Raciborska monstrancja z 1495 roku

Raciborska monstrancja z 1495 roku

Paweł Newerla

Większość Czytelników „Ziemi Raciborskiej” słyszała zapewne o gotyckiej monstrancji, która niegdyś znajdowała się w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu. Były to jednak na ogół wiadomości zdawkowe i fragmentaryczne. Zainteresowany tym tematem znajdzie pewne informacje – choć także cząstkowe – między innymi w monografii parafii WNMP (G. Wawoczny – „Skarby kościoła farnego – Złotnictwo” [in:] G. Wawoczny [red.]. Dzieje parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu. Racibórz, WiAI WAW, 2005, s. 266-269.). Tym tekstem chcielibyśmy przybliżyć to wybitne dzieło rękodzieła złotniczego. W dalszej części będziemy używali określenia „monstrancja”, a nie stosowanego czasami słowa „kustodia”, które odnosi się do niewielkiego, zazwyczaj przeszklonego naczynia w kształcie walca, wspartego na nóżce, przeznaczonego do przechowywania hostii po wyjęciu jej z monstrancji, w celu umieszczenia w tabernakulum (M. Szymczak [red.]. Słownik języka polskiego. Warszawa, PWN, 1988, tom I, s. 1093.).

Opis monstrancji

Raciborska monstrancja jest niewątpliwie jednym z najznamienitszych okazów śląskiego jubilerstwa z przełomu XV i XVI stulecia. Jej wysokość, mierząca 127 cm, każe monstrancję zaliczyć do największych przedmiotów tego rodzaju na całym globie ziemskim. Jak twierdzą niektórzy historycy sztuki, raciborska monstrancja ma kształt norymberskich monstrancji, choć wymiarami znacznie przewyższa precjoza frankońskie. Charakteryzujące raciborski eksponat cztery kondygnacje, bardzo duża ilość filarków i kolumienek, przede wszystkim zaś wielość różnych wieżyczek, nadaje monstrancji jednoznacznie gotycki charakter z cudownie zachowanymi symetrycznymi proporcjami. Staje się symbolem dążenia do niebios, wyrażając owe sursum corda – w górę serca.

Zacznijmy o obszerniejszego opisu tego – nie wahamy się przed użyciem tej nazwy – arcydzieła kunsztu złotniczego. Podstawę monstrancji stanowi cokół w kształcie sześciokąta o szerokości 33 cm. Każde z sześciu naroży opiera się na kilkucentymetrowym słupku o przekroju prostokątnym, zakończonym u dołu szerszą stopką. Te nóżki w kształcie słupków podtrzymują całą konstrukcję. Słupki są od strony zewnętrznej osłonięte rzeźbami lwów w postawie siedzącej. Lwy jako podpory trzymają tarcze, na których w emalii przedstawione są herby. Ponieważ – jak będzie jeszcze o tym mowa – monstrancja ozdobiona jest figurami sześciu świętych, samo przez się nasuwa się myśl, że herby mogą mieć związek z osobami, wyobrażonymi w formie figurek świętych. Trzy z tych herbów przedstawiają złote orły na lazurowym tle. Trzy dalsze herby są czterodzielne. Prawe górne (heraldycznie) i lewe dolne ćwiartki są dzielone i wykazują kolory czerwony i złoty. Lewe górne i prawe dolne ćwiartki przedstawiają złotego orła, skierowanego na prawo i przepasanego czerwoną wstęgą, na lazurowym tle. Domniemywa się, że herby przedstawiają fundatorów monstrancji, o których będzie jeszcze mowa (H. Schaffer. Geschichte einer Schlesischen Liebfrauengilde seit dem Jahre 1343 – ein Beitrag zu der Geschichte der Gilden und religiösen Bruderschaften [Historia Śląskiego Bractwa Literackiego z 1343 r. – Przyczynek do historii gildii i bractw religijnych]. Ratibor, Verlag der Literarischen Bruderschaft, 1883, s. 184) .
Nad tą sześciokątną podstawą wznosi się dolna kondygnacja monstrancji, która ma wysokość 34 cm. Na cokole, z bogatą dekoracją ażurową w postaci balustrad i gzymsów, wspinają się po bokach, nad skrajnymi narożami, dwie wykręcone kolumny, które stanowią uchwyty przy podnoszeniu lub przenoszeniu monstrancji. Punkt ciężkości całej konstrukcji znajduje się poniżej uchwytów, w związku z czym monstrancję można stabilnie trzymać w rękach i nie grozi odchyleniom przy jej podnoszeniu. Nad pozostałymi czteroma narożami cokołu wznoszą się cztery filarki. Na tych filarkach na zewnątrz są umieszczone małe baldachimy. Z baldachimów zaś wyrastają wieżyczki. Pod baldachimami znajdują się małe figurki świętych: Mikołaja, Magdaleny, Barbary i Urszuli. Figurki stoją na kapitelach kolumn opartych na cokole. Przestrzenie między kolumnami i filarami są w górnej części wypełnione arkadami, wykonanymi w stylu gotyckim. Całość tej najniższej kondygnacji nakryta jest plafonem, który stanowi dno drugiej kondygnacji. W ten sposób pierwsza kondygnacja tworzy coś w rodzaju małej świątyni, ograniczonej po bokach dwoma kolumnami i czteroma filarami. Podkreślenia wymaga, że na wspomnianych filarkach, po stronie wewnętrznej wyryte są arma Christi – narzędzia Męki Pańskiej: krzyż, drabina, włócznia, korona cierniowa, młotek, gwoździe, obcęgi i bicze.

Dominantą przestrzeni wewnętrznej tej kolumnowej świątyni w dolnej kondygnacji jest metalowa rzeźba półpostaci Chrystusa, odartej z szat, jakby wynurzającej się z sarkofagu. Jedynie biodra przepasane są płótnem o nadzwyczaj wyrazistych pofałdowaniach. Nasuwają się zaraz skojarzenia z pofałdowanymi strojami postaci świętych w ołtarzu głównym kościoła Mariackiego w Krakowie. Podobne asocjacje wywołują wyjątkowo długie palce, szczególnie u prawej ręki, które wskazują na przekłuty prawy bok. W ikonografii chrześcijańskiej pokazuje się Chrystusa z przekłutym prawym bokiem – zgodnie ze słowami w ewangelii według św. Jana: Tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda (J.19.34.). Na głowie Chrystusa z długimi włosami umieszczona jest korona cierniowa. Lewa ręka Chrystusa jest uniesiona do góry i pokazuje przebitą dłoń. Rzeźba przedstawia zatem umęczonego Chrystusa, jednak już po Zmartwychwstaniu, jakby w ewangelicznej scenie ukazania się Tomaszowi: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym (J.20.27.).

Twarz Chrystusa niewątpliwie wyraża ból. Znawcy przedmiotu zwracali uwagę, że przedstawienie Chrystusa w monstrancji odpowiada widzeniu, jakie miał papież Grzegorz I Wielki (590-604) w czasie odprawianej przez siebie mszy świętej. Proboszcz raciborskiej fary w latach 1924-1946, ks. Georg Schulz, ostatni z proboszczów, który jeszcze posługiwał się monstrancją, wskazując na wyobrażenie Chrystusa w monstrancji, nazywa je „obrazem wotywnym »Raciborskiego Cierpiętnika« (‘der Ratiborer Leidensmann’), jaki znajdował się w ołtarzu głównym kościoła parafialnego w Ostrogu” (G. Schulz. Gotische Monstranz von der Liebfrauenkirche Ratibor 1495. [Gotycka monstrancja z raciborskiego kościoła WNMP z 1495 r.] [in:] Der Ratiborer. Leverkusen, rocznik I, nr 4, wrzesień 1954). To stwierdzenie musi budzić zdumienie. Wypowiedź G. Schulza wskazuje wyraźnie na związki między Chrystusem, przedstawionym w monstrancji a znanym, zaś w przeszłości bardzo często i licznie przez pielgrzymki odwiedzanym, obrazem Cierpiącego Chrystusa, znajdującym się w kościele parafialnym w Ostrogu. Powstaje oczywiście problem czy w ogóle, a jeżeli tak, to które z dwóch wyobrażeń Chrystusa stanowiło pierwowzór. Nie budzi wątpliwości, że monstrancja pochodzi z końca XV stulecia. Obraz wotywny w kościele w Ostrogu wydaje się być o wiele młodszy – jak ustalił to ostatnio Grzegorz Wawoczny, który wskazał także twórcę malowidła – obraz pochodzi dopiero z XVIII wieku. Teza ks. Schulza nie musi oczywiście oznaczać wpływu jednego dzieła sztuki na drugie. Proboszczowi Schulzowi mogło się po prostu wydawać, że istnieją jakieś podobieństwa. Z powodu braku monstrancji nie można obecnie dokonać jakichkolwiek konfrontacji.

Zwieńczenie monstrancji

Nad dolną częścią monstrancji mieści się druga kondygnacja, która ma wysokość 27 cm. Jest to główny fragment monstrancji, w którym mieści się hostia, która była umieszczana w lunuli, zwanej także melchizedechem. Ten półksiężyc trzymający hostię, jest bogato udekorowany diamentami i rubinami. Te klejnoty pochodzą z fundacji sióstr Anny i Magdaleny von Schweinichen, które w 1871 roku przekazały na ten cel obrączki ślubne swoich rodziców, bogato zdobione kamieniami szlachetnymi (H. Schaffer. Geschichte…, s. 183, przypis b). Lunula jest umieszczona w pionowo stojącym szklanym cylindrze, nakrytym wieczkiem. Cylinder jest otoczony czteroma filarkami. Na zewnątrz pola, ograniczonego filarkami, po bokach monstrancji znajdują się dwie wieżyczki. Dolne części tych wieżyczek stanowią kapliczki, ograniczone czteroma wykręconymi spiralnie kolumienkami. W przestrzeni powstałej między tymi kolumienkami mieszczą się figurki świętych. Jedna z postaci trzyma księgę na której umieszczony jest baranek. W ewangelii św. Jana przytoczone są słowa Jana Chrzciciela o Chrystusie: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata (J.1.29.). Ta postać w monstrancji symbolizuje zatem niewątpliwie św. Jana Chrzciciela. Po drugiej stronie znajduje się postać trzymająca w ręku kielich. Tak bywa przedstawiany św. Jan Ewangelista). Warto zauważyć, że w ołtarzu głównym kościoła WNMP w Raciborzu św. Jan Ewangelista, usytuowany w dolnym rzędzie rzeźb, po prawej stronie obrazu głównego, przedstawiającego Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, również jest wyobrażany z kielichem w lewej ręce) . Kapliczki na tej kondygnacji, mieszczące figury obu św. Janów, zakończone są zadaszeniami podobnymi do arkad nad postacią Chrystusa w dolnej kondygnacji, oczywiście znacznie mniejszymi. Nad tym zwieńczeniem wznoszą się dość wysokie, wykręcone spiralnie kolumny, co stanowi niewątpliwie nawiązanie do dwóch kolumn w partii dolnej, służących do trzymania monstrancji. Wspomniane kolumny drugiej kondygnacji są zakończone długimi pinakielami, sięgającymi kondygnacji trzeciej.

W kondygnacji trzeciej, nad pięknie zakończoną, górną obudową cylindra z hostią, na wykręcanej spiralnie kolumnie umieszczona jest mała rzeźba przedstawiająca Matkę Bożą jako Królową Niebios. Postać stoi na kłębiącej się chmurze. Cała rzeźba otoczona jest aureolą z ognistych języków.

Czwarta kondygnacja ma w istocie wygląd hełmu, nakrywającego wieżę. Ta część zwęża się coraz bardziej, aby na końcu wystrzelić w górę prostą kolumną. Na wysokości połowy tej kolumny umieszczony jest kwiaton krzyżowy. Na samym zwieńczeniu kolumny znajduje się gniazdo na którym stoi pelikan, wyrywający sobie pióra z piersi. Wiadomo, że pelikany w ten sposób swoją krwią karmią młode. To wyobrażenie jest symbolem Zbawiciela, który poświęcił swoją krew, siebie samego, dla zbawienia ludzkości.

Monstrancja ma wysokość 127 cm i waży (zależnie od źródła) od 10 do 12,5 kg: Przypomnijmy, że podstawa ma szerokość 33 cm. Całość wykonana jest ze srebra mocno złoconego. Hermann Schaffer dokonuje porównań raciborskiej monstrancji z innymi obiektami tego rodzaju (H. Schaffer. Geschichte…, s. 182). Okazuje się, że duże monstrancje były w Kolonii. Monstrancja ze skarbca katedralnego miała wysokość 87 cm a podstawa mierzyła 13 cm. W kościele parafialnym św. Kolumby w Kolonii była monstrancja o wysokości 89 cm; szerokość podstawy mierzyła 32 cm. W Kalkar, w Północnej Nadrenii-Westfalii, nad granicą holenderską, niedaleko słynnej miejscowości pątniczej Kevelaer, istniała monstrancja mierząca 100 cm wysokości przy 31 cm szerokości podstawy i wadze 9 kg. Monstrancja raciborska była zatem największa i najcięższa.

Twórca monstrancji

Nie budzi wątpliwości data powstania monstrancji. W tylnej części podstawy została wyryta data 1495 rok. Podkreślenia wymaga jednak specyficzny sposób zapisu tej daty:

Pierwsza cyfra nie budzi wątpliwości, chodzi niewątpliwie od jedynkę „1”, choć zwykliśmy zrobić jeszcze małą kreskę prowadzącą z górnego końca w lewo w dół. Następny znak jest podobny do litery „X”, nakrytej poziomą kreską. W ten sposób zapisywano cyfrę „4”. Trzecia z kolei cyfra wygląda jak odwrócona szóstka, jednak zawinięcie brzuszka nie łączy się z długą kreską. Ostatni znak nie powinien także budzić wątpliwości, iż chodzi o cyfrę „5”, zapisaną w sposób stosowany zazwyczaj w piśmie gotyckim.

Otwarta pozostaje sprawa twórca tego wybitnego dzieła sztuki złotniczej. Obok daty, ani w żadnym innym miejscu monstrancji nie ma cechy, która pozwoliłaby ustalić jubilera, pracującego nad dziełem. Pozostaje nam jedynie przytoczyć poglądy na ten temat różnych autorów. Jako pierwszy o monstrancji napisał obszerniej Hermann Schaffer, w latach 1867-1909 raciborski proboszcz miejski, jednocześnie ceniony historyk. W swoim opracowaniu dotyczącym Bractwa Literackiego (H. Schaffer. Geschichte…, s. 181-185), założonego w Raciborzu w 1343 r. pisze także o monstrancji. Nadmienia, że w latach 1489-1495 pracował w Krakowie w tamtejszym kościele Mariackim Wit Stwosz. Następnie dodaje: Der Gedanke, daß die Monstranz ein Werk wenigstens nach dem Entwurfe dieses berühmten Meisters sei, liegt darum ebenso wenig fern, wie Ratibor von Krakau entfernt ist(H. Schaffer. Geschichte…, s. 182, przyp. a). Myśl, że monstrancja jest dziełem przynajmniej według projektu tego znakomitego mistrza, jest z tego powodu tak bliska, jak bliska jest odległość z Raciborza do Krakowa. Trzeba uczciwie powiedzieć, że w monografiach Wita Stwosza nie ma – niestety – żadnych dowodów, mogących potwierdzić tezę Schaffera. Z drugiej jednak strony wypada nadmienić, że jeszcze w drugiej połowie XX wieku kilka dzieł rzeźbiarskich przypisano Stwoszowi. Wskazaliśmy wyżej na pewne szczegóły monstrancji, jak fałdy w przepasce Chrystusa, czy długie palce prawej dłoni, nasuwające myśl o podobieństwie z rzeźbami w ołtarzu Wita Stwosza w kościele Mariackim. Zwraca także uwagę fakt, że data wyryta na obudowie monstrancji wykazuje ogromne podobieństwo do daty zamieszczonej na nagrobku Kazimierza Jagiellończyka w Kaplicy Świętokrzyskiej na Wawelu. Obok daty ukończenia dzieła „1492”, znajduje się także podpis twórcy – podkreślmy że jest nim Wit Stwosz. W końcu nie należy pomijać faktu, że Wit Stwosz jest ponad wszelką wątpliwość twórcą monstrancji znajdującej się w skarbcu katedralnym w Bambergu; i ta monstrancja wykazuje znaczne podobieństwo z raciborską, choć jest od tej ostatniej znacznie mniejsza.

Wreszcie na jeszcze jeden szczegół warto by zwrócić uwagę. Raciborska fara została wyposażona w stalle kanonicze, wzorowane na podobnych stallach w kościele Mariackim, co podkreślają zgodnie wszyscy badacze, zarówno niemieccy, jak i polscy. Dla podkreślenia związków Raciborza z Krakowem warto przypomnieć, że i graduał raciborskich dominikanów, który co najmniej do 1945 r. znajdował się w archiwum kościoła WNMP w Raciborzu, a którego dwie karty są obecnie przechowywane w Muzeum Raciborskim, według wszelkiego prawdopodobieństwa został wykonany w Krakowie. Wydaje się w tej sytuacji, że nie można zdecydowanie odrzucać jakichś związków raciborskiej monstrancji z Witem Stwoszem, lub przynajmniej z Krakowem.

Dwaj historycy sztuki, E. Hintze i K. Masner, w swoim dziele o złotnictwie śląskim wyrażają pogląd, że raciborska monstrancja powstała zapewne w Nysie, choć dopuszczają możliwość, iż mogła być wykonana w Raciborzu (E. Hintze, K. Masner. Goldschmiedearbeiten Schlesiens, eine Auswahl von Goldschmiedearbeiten schlesischer Herkunft oder aus schlesischem Besitz [Złotnictwo Śląska, wybór wyrobów złotniczych pochodzenia śląskiego albo w śląskim posiadaniu]. Breslau, Bergstadtverlag Wilhelm Gottlieb Korn, 1911, s. 132). Brak jest jednak dokładniejszego uzasadnienia tej tezy, poza ogólnymi wywodami o Nysie, jako ważnym ośrodku złotnictwa.
Inny niemiecki badacz, August Grisebach z kolei uważa, że raciborska monstrancja została zapewne wykonana przez jakiegoś złotnika wrocławskiego (A. Grisebach. Die Kunst in Schlesien [Sztuka na Śląsku]. Berlin, Deutscher Kunstverlag, 1927, s. 260-261 ).

Z kolei Ernst Königer w swojej pracy poświęconej sztuce na Górnym Śląsku, ze wstępem znakomitego austriacko-niemieckiego historyka sztuki Dagoberta Frey’a (1883-1962), ówczesnego profesora uniwersytetu wrocławskiego, uważa – podobnie jak E. Hintze i K. Masner – iż raciborska monstrancja jest przypuszczalnie wytworem jubilerów nyskich, choć nie wyklucza także, możliwości wykonania tego dzieła przez rzemieślników raciborskich. (E. Königer. Kunst in Oberschlesien [Sztuka na Górnym Śląsku]. Breslau, Verlag Priebatschs Buchhandlung, 1938, s. 62).

W czasach nam współczesnych problemem raciborskiej monstrancji zajmowała się Barbara E. Ćwiklińska (B. E. Ćwiklińska. Poszukiwana kustodia z Raciborza (1495 r.) – otwarty problem badawczy [in:] Złotnictwo Śląskie. VII sesja z cyklu sztuka użytkowa na Śląsku. Wrocław, 1995) . Autorka daje wyraz swoim przypuszczeniom, iż autorem naszej monstrancji był Georg Schöngauer. Ten złotnik, pochodzący z Bazylei, działał pod koniec XV wieku we Wrocławiu. Zdaniem Ćwiklińskiej Schöngauer jakoby korzystał z wzorców anonimowego artysty znad Górnego Renu, posługującego się monogramem „E.C.”, pochodzących z 1460 roku. Opisane wyżej figurki lwów Schöngauer miał wzorować na miedziorycie swojego brata Martina, jednak ten miedzioryt się nie zachował. Wedle Ćwiklińskiej Schöngauer monstrancji nie ukończył z powodu wyjazdu w 1494 roku do Strasburga. Ukończenia tego dzieła miał się podjąć Nikolaus Schleupner, pochodzący z Nysy starszy wrocławskiego cechu złotników. Zdaniem Barbary E. Ćwiklińskiej na Schleupnera, jako współtwórcy raciborskiej monstrancji, wskazuje ogromne podobieństwo figurek świętach na „naszej” monstrancji z podobnymi figurkami na monstrancjach w Głuchołazach i Toszku (z 1503 r.) oraz na relikwiarzu św. Anny Samotrzeć w kościele parafialnym w Pyskowicach. Powołane wyroby sztuki złotniczej są niewątpliwymi dziełami Schleupnera, zawierają bowiem cechy te twórcy. Nie mamy kompetencji naukowych do podważenia wyżej przedstawionych poglądów uznanego historyka sztuki. Nasuwa się jednak pytanie, w jaki sposób dokonano porównania figurek, mających w naturze wysokość ok. 4 cm, a znanych jedynie z niezbyt wyraźnych fotografii, z porównawczymi obiektami? Na tym tle powstaje jeszcze jeden problem: dzieła zarówno Schöngauera jak i Schleupnera były na ogół opatrywane cechami twórców. Czy ci mistrzowie zrezygnowaliby z umieszczenia swoich cech na tak wybitnym dziele, jakim jest raciborska monstrancja? Wydaje się to mało prawdopodobne, nawet jeżeli uwzględnić, że chodzi o wspólne dzieło dwóch lub nawet kilku artystów.

Fundatorzy

Pozostaje nam jeszcze wskazanie, kto był fundatorem raciborskiej monstrancji. Współcześni naukowcy – np. powołana B. Ćwiklińska – wymieniają jako fundatorkę księżnę Magdalenę, wdowę po Janie I Młodszym, księciu opawsko-raciborskim († 1493), zmarłą w 1501 r., córkę Mikołaja I, księcia opolskiego i Magdaleny księżnej brzesko-legnickiej.

„Śląski Tacyt”, jak określano wybitnego historyka i proboszcza na Tworkowie – Augustina Weltzla, kiedy w pierwszym wydaniu swojej historii Raciborza krótko nadmienia o monstrancji stwierdza lakonicznie i ogólnie, że jest to „dar książąt (1492)” – „ein Geschenk von den Herzogen”. (A. Weltzel. Geschichte der Stadt Ratibor. Ratibor, 11861, s. 389). W wydaniu drugim historii Weltzel jest trochę dokładniejszy, pisząc że monstrancja stanowi „dar księżnej Magdaleny (1492)” (A. Weltzel. Geschichte der Stadt und Herrschaft Ratibor. Ratibor, Verlag Max Muschik, 1881, s. 695). W obu przypadkach A. Weltzel podaje datę 1492 roku, choć wiadomo, że monstrancja ma wygrawerowaną datę 1495.

Wskazaliśmy wyżej, że stopy monstrancji były osłonięte figurkami lwów, trzymających tarcze herbowe. Przedstawione na nich herby dotyczyły księstw opolskiego i raciborsko-opawskiego. (E. Königer. Kunst in Oberschlesien…, s. 62). Powołany już Hermann Schaffer (H. Schaffer. Geschichte…, s. 184-185), wychodzi z – zapewne słusznego – założenia, że przedstawienie na monstrancji figurek sześciu świętych stanowi nawiązanie do fundatorów. Przypomnijmy, że wymieniono św. Mikołaja, św. Magdalenę, św. Barbarę i św. Urszulę, a ponadto św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelistę. Schaffer uważa za fundatorów Jana III, księcia piastowskiego na Oświęcimiu i Ujeździe, zmarłego w 1497, a także jego (drugą) żonę Barbarę, zmarłą ok. 1510 r., córkę księcia opawsko-karniowskiego Mikołaja V. Ponadto wymienia księcia raciborskiego Jana Młodszego, zmarłego w 1493 roku, i jego żonę (poślubioną 13.I.1478) Magdalenę, córkę księcia opolskiego Mikołaja I Piastowicza, a także syna Jana i Magdaleny – Mikołaja, księcia raciborskiego w latach 1493-1506. Schaffer przypuszcza, że św. Urszula mogła wyobrazić jakąś Urszulę w powołanych rodzinach, zapewne córkę księcia Jana IV oświęcimskiego. Tymczasem genealogowie znają jako jedyne dziecko Jana IV księcia oświęcimskiego – córkę Helenę, zmarłą po 1496 roku jako żona Jerzego z Šelemberka (A. Barciak [red.]. Książęta i księżne Górnego Śląska. Katowice, Societas Scientiis Favendis Silesiae Superioris – Instytut Górnośląski, 1995, s. 175).

Z powyższych wywodów wynika, że zarówno dawni, jak i współcześni badacze są zgodni co do księżnej raciborskiej Magdaleny jako fundatorki. Wydaje się wielce prawdopodobne, że jednym z fundatorów mógł być zapewne mąż Magdaleny – książę raciborski Jan Młodszy, zmarły w 1493 r. – a więc w czasie, kiedy monstrancja była zapewne w trakcie powstawania. Przedstawiony w monstrancji św. Mikołaj mógł nawiązać do syna Jana Młodszego i Magdaleny – Mikołaja księcia raciborskiego od 1493 r. Należałoby – naszym zdaniem – raczej wykluczyć jako fundatora wspomnianego przez H. Schaffera Jana, księcia oświęcimskiego, ponieważ ta linia książęca wywodzi się od Piastów cieszyńskich. Skoro herby na monstrancji dotyczyły księstwa opolskiego, bardziej prawdopodobny jako fundator wydaje się brat księżnej Magdaleny – Jan Dobry książę opolski od 1476 r., względnie drugi syn Jana Młodszego i Magdaleny – Jan (Hanosz), książę raciborski w latach 1493-1506. Św. Barbara na monstrancji mogła rzeczywiście reprezentować księżnę oświęcimską Barbarę, stryjeczną siostrę księcia Jana Młodszego. Nie udało się, niestety, znaleźć wśród książąt górnośląskich żadnej Urszuli. Nawet źródłowe prace (A. Barciak [red.]. Książęta i księżne…) takiej osoby nie wymieniają. Gwoli ścisłości należy nadmienić, że w dziele dr. Hermanna Grotefanda, kustosza wrocławskiego archiwum królewskiego, występuje wśród książąt opawskich Urszula, choć nie można wykazać jej pokrewieństwa z książętami raciborskimi (H. Grotefend. Stammtafeln der schlesischen Fürsten bis zum Jahre 1740 [Tablice genealogiczne książąt śląskich do roku 1740]. Breslau, Josef Max & Co., II. wyd., 1889, tab. XIII. 3, 1 oraz 16).

Dalsze losy monstrancji

Monstrancja była niewątpliwie ufundowana dla raciborskiego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wysuwana była hipoteza, że monstrancja została zamówiona dla raciborskiej kaplicy zamkowej pod wezwaniem św. Tomasza z Canterbury, wydaje się bardzo mało prawdopodobna. Mogłoby to być uzasadnione dla uświetnienia kapituły kolegiackiej, utworzonej w 1288 r. przez biskupa wrocławskiego Tomasza II przy kaplicy zamkowej. Jednak od grudnia 1417 roku kapituła działała przy raciborskiej farze. Dodatkową wskazówką może być umieszczenie w trzeciej kondygnacji monstrancji wizerunku Królowej Niebios, przy całkowitym braku podobizny św. Tomasza.

Monstrancja była używane stosunkowo rzadko, a to głównie ze względu na jej wielkość i ciężar. Jedynie w czasie wielkich świąt kościelnych korzystano z monstrancji; przede wszystkim jednak była używana w czasie procesji Bożego Ciała, co musiało być dość uciążliwe, zważywszy na jej ciężar.

Pierwszy przewodnik po Raciborzu informował o możliwości obejrzenia monstrancji poza nabożeństwami po wykupieniu u głównego kościelnego biletu za 50 fenigów (b.a. Führer durch Ratibor i. Schl. und Umgebung [Przewodnik po Raciborzu i okolicach]. Würzburg, Wien, Verlag von Leo Woerl, 1891, s. 13).

Warto zwrócić uwagę, że Augustin Weltzel w swoich powołanych wyżej dziełach pisze dość szczegółowo o ołtarzach w raciborskiej farze i nadaniach z nimi związanych, wspomina o kandelabrach, podając nawet ilość świeczek, jakie się na nich zapala, opisuje także dzwony, przytaczając nawet ich inskrypcje. Następnie dość zdawkowo nadmienia o wyposażeniu, w tym o dużej monstrancji, ważącej 22 funty, wykonanej ze srebra i pozłacanej, daru księżnej Magdaleny, oraz o monstrancji średniej ze srebra i mniejszej zwyczajnej, 37 starych kielichach, lichtarzach, ornatach itp. Hermann Schaffer w swojej historii Bractwa Literackiego zawiera dokładniejsze informacje o monstrancji; jednak w trzykrotnie wydanej książeczce o kościele parafialnym (H. Schaffer. Die katholische Pfarrkirche zu Ratibor baulich und geschichtlich geschildert [Katolicki kościół parafialny w Raciborzu jako budowla i obiekt historyczny]. Ratibor,1891/1892(dodruk)/2 wydanie poprawione 1905) wymienia kandelabr w prezbiterium jako własność Bractwa Literackiego, ale o monstrancji nie wspomina zupełnie.

W 1924 roku raciborskim proboszczem miejskim został, 41-letni wówczas, Georg Schulz. Choć był potężnej budowy, używanie gotyckiej monstrancji zapewne było i dla niego zbyt uciążliwe. Dlatego w 1931 roku ufundował nową monstrancję, która do dziś jest w użytkowaniu. Nową monstrancję wykonał wrocławski mistrz złotniczy Adolf. Monstrancja wzoruje się na starej monstrancji diamentowej ze skarbca katedry praskiej, która została zrabowana w czasie I wojny światowej. Po ufundowaniu nowej monstrancji nią się posługiwano w czasie procesji Bożego Ciała. Natomiast monstrancja gotycka była pokazywana wiernym jedynie w czasie wystawienia u Bożego Grobu.

Nadchodził koniec II wojny światowej. Zbliżał się front. Proboszcz miejski Georg Schulz, jak pisze w artykule napisanym niespełna dziesięć lat po wojnie, starał się zabezpieczyć najcenniejsze dzieła sztuki swojego kościoła (G. Schulz. Gotische Monstranz…). Cenne, stare księgi z archiwum oraz rzeźby ołtarza głównego, dla uchronienia ich od zniszczenia na skutek zrzucania bomb zapalających, umieścił w wielkich szafach trezorowych, znajdujących się w byłym kapitularzu, zabezpieczonym dodatkowo żelaznymi drzwiami i o sklepionym suficie.

Wiadomo, że te dzieła sztuki się zachowały, choć ołtarz, stalle, ambona i organy spłonęły od umyślnie wrzuconych do kościoła kanistrów z fosforem i to już po zajęciu miasta – „durch mutwillig hineingeworfene Phosphorkanister noch nach der Einnahme der Stadt” (Ten i dalsze cytaty za: G. Schulz. Gotische Monstranz…). Przedmioty najcenniejsze: gotycką monstrancję, srebra liturgiczne, lichtarze, kielichy, cyboria umieszczono w solidnej kasie pancernej stojącej w tzw. nowej zakrystii. Kasy pancernej zdobywcy nie byli w stanie otworzyć, ponieważ drzwi ni ustępowały. Przy pomocy aparatów spawalniczych mozolnie wycięto górne wieko szafy pancernej i dobrano się do kosztowności. Georg Schulz pisze dalej, że – raciborscy mężczyźni, przymusowo wcieleni do komanda roboczego, musieli monstrancję i inne kosztowności załadować na przygotowane samochody ciężarowe.

Dodajmy, że w innych źródłach wskazuje się, iż monstrancję umieszczono w kasie pancernej jakiegoś jubilera przy dzisiejszej ul. Mickiewicza, albo w skarbcu „Dresdner Bank”, mieszczącego się nieopodal kościoła (G. Wawoczny. Zaginiona kustodia [in:] Tajemnice Raciborza. Racibórz, Nowiny Raciborskie, 1996, s. 51-52).
Nie ulega wątpliwości, że raciborska monstrancja została zrabowana przez wojska radzieckie. Wiadomo, że za frontem postępowały specjalne grupy NKWD, w skład których wchodzili m.in. historycy sztuki. Ich zadaniem było „zabezpieczenie” cennych dzieł sztuki. Zapewne ci „fachowcy” dokonali także zaboru naszej monstrancji.

Historyk sztuki z Uniwersytetu Śląskiego, dr hab. Wojciech Kowalski w charakterze pełnomocnika rządu do rewindykacji dzieł sztuki był w 1993 r. w „Ermitażu” w St. Petersburgu. Na podstawie rozmów z kustoszami słynnego muzeum W. Kowalski wyraża przekonanie, że raciborska monstrancja jest przechowywana w sejfach „Ermitażu” (T. Semik. Oddać zagrabione. „Dziennik Zachodni”, 1994, nr 158).
W przeświadczeniu, że gotycka monstrancja nadal istnieje, z całą świadomością stosujemy przy opisie tego arcydzieła sztuki czasu teraźniejszego. Wierzymy także, iż monstrancja znowu do Raciborza wróci.

Paweł Newerla, ikonografia Christoph Sottor

Opublikowane przez
WAW
Dołącz do dyskusji

WAW

Wydawca, redaktor naczelny - zapraszam do kontaktu autorów oraz czytelników pod adresem mailowym ziemia.raciborska@gmail.com