Krnąbrni krzanowiczanie

Krnąbrni krzanowiczanie

Z piwowarstwa słynął nie tylko Racibórz. Burzliwe są jego dzieje w innym starym mieście powiatu raciborskiego, czyli w Krzanowicach. Pierwsza pisemna wzmianka o tej miejscowości pojawia się na pergaminowym dokumencie króla Czech Otokara II, księcia Austrii i Styrii oraz margrabiego Moraw, wystawionym 3 lutego 1265 roku w Pradze. Władca nadał wówczas Herbordowi z Fulštejna (von Füllstein), stolnikowi biskupa ołomunieckiego Brunona z Schauenburga, wsie Krzanowice i Szczepankowice wraz z prawem sprawowania w nich sądów i organizowania targów. Udzielił też Herbordowi przywileju lokacyjnego, na podstawie którego ten mógł wystawić Krzanowicom dokument podnoszący osadę do rangi miasta rządzonego w oparciu o prawo głubczyckie.

Szacuje się, że w XIV wieku Krzanowice zamieszkiwało około stu dwudziestu mieszczan. Ich nazwiska, takie jak Strandorf, Feysar, Linbarth, Hanchin, Sneyder, wskazują, że byli to koloniści z Zachodu. Jednocześnie funkcjonowała tak zwana Strana, czyli położona pod miastem osada o charakterze wiejskim, zamieszkała przez rodzimą ludność morawską.

Mieszczanie krzanowiccy spotykani są jako testatorzy urzędowych dokumentów w innych miastach śląskich i morawskich, na przykład w: Kietrzu, Głubczycach, Opawie, Koźlu, Ujeździe, Strzelinie, Ziębicach oraz w słynącej z produkcji piwa Świdnicy, a także jako ławnicy miejscy i altaryści w Opawie. Ich aktywność była związana z zabiegami o rozwój gospodarczy miasta.

Od 1498 roku, na mocy przywileju króla czeskiego Władysława II Jagiellończyka, Krzanowice mogły urządzać corocznie, 30 września i 6 stycznia, ośmiodniowe jarmarki. Goszczący na nich kupcy zajeżdżali do istniejącej już tu wtedy karczmy, która musiała pobierać piwo z pańskiego browaru. Wynika z tego, że właściciele Krzanowic zachowali dla siebie regale browarniane, nie pozwalając na jego warzenie i wyszynk krzanowiczanom. Po wspomnianym Herbordzie byli to kolejno: Jan (Hening), od 1281 roku podstoli księcia opawskiego Mikołaja I; Herbord Młodszy, zwany Puzo; Albert z Krzanowic – właściciel dóbr prudnickich i królewski starosta Strzelina na Dolnym Śląsku; Konrad II i Konrad III, piastowscy książęta Oleśnicy, którzy nabyli tę miejscowość prawdopodobnie drogą wykupu, bądź zamiany od panów na Fulštejnie; Henryk Starszy z dynastii czeskich Podiebradów; Bočko z Podiebradów; Jan Bielik z Kornic; Jerzy Taywel, Jan Trnka z Raciborzan (nie mylić z Raciborzem) oraz bracia Melchior i Baltazar Wlczkowie z Guttenlandu. Ten ostatni sprzedał Krzanowice i Hulczyn księciu cieszyńskiemu Kazimierzowi, z dynastii Piastów.

Warto dodać, że Konrad II (1338/1341 – 1403), książę oleśnicki i kozielski, to dziadek wspomnianego już Konrada IV Starszego, biskupa wrocławskiego, który nie załatwił żadnej sprawy, o ile petent nie obdarował go wcześniej beczułką wina. W źródłach określono go jako: „męża czarniawego i złośnika, małej nauki, niskiego wzrostu, oddanego obżarstwu, nieumiarkowanego względem kobiet, w wydatkach rozrzutnego, tłustego ciała, mającego ropiejące oczy, w mowie jąkającego się i bełkoczącego”.

W marcu 1509 roku miasto zostało zwolnione z obowiązku zakupu piwa w pańskim browarze. Odtąd krzanowiczanie musieli jedynie pobierać z dworu dziewięć małdrów słodu jęczmiennego rocznie. Mogli już sami warzyć i szynkować piwo. Miejski browar znajdował się w północnej części rynku. Obok niego była wspomniana karczma, czyli arenda. W 1574 roku, kolejny właściciel Krzanowic Tomasz von Zwole, zwolnił mieszczan od obowiązku pobierania słodu jęczmiennego i pszennego z jego młyna oraz przekazał im dwa swoje browary, co oznacza, że miejski nie funkcjonował jako jedyny. Jeden ze wspomnianych pańskich browarów znajdował się na wysokości baszty przy obecnej ulicy Sikorskiego, po zachodniej stronie ulicy Zawadzkiego. Kolejny browar Zwolego znajdował się w jego majątku w Samborowicach. Krzanowiczanie zaopatrywali się w nim w piwo, co oznacza, że ich własna produkcja nie zaspokajała wszystkich potrzeb.

Tomasz von Zwole musiał pilnie potrzebować gotówki, skoro nie tylko zwolnił mieszczan z korzystnych dla siebie zobowiązań, ale także zrezygnował ze stałego źródła dochodu – opłaty dwunastu groszy za każdy wywar miejskiego piwa. Sprzedał Krzanowicom należne mu prawo wyszynku wina i zobowiązał się nie utrzymywać w mieście własnej karczmy ani browaru. Krzanowice wyłożyły za ten monopol tysiąc pięćset guldenów. W 1575 roku świeżo uzyskane przywileje zatwierdził król Maksymilian II.   

W 1653 roku, po wyniszczającej wojnie trzydziestoletniej, miejskie browarnictwo legło w gruzach. Krzanowice poprosiły więc cesarza o zwolnienie na trzy lata z opłat celnych i akcyzowych, które wynosiły dwadzieścia florenów od warzenia piwa. Pieniądze były potrzebne na remont kościoła, browaru i słodowni. Rachuba cesarska ustaliła, że w latach 1631-1642 cesarskiemu skarbcowi przypadały z tego tytułu pięćdziesiąt cztery floreny i czterdzieści siedem grajcarów, potwierdziła, że od 1642 roku miasto było wyludnione, a browar został zrujnowany. Polecono więc Maciejowi Dominetzkiemu, by przekazywał Krzanowicom przez trzy lata trzydzieści trzy floreny rocznie na odbudowanie browaru.

W czasie panowania cesarza Karola VI (1771-1740) wprowadzono nowy podatek, który objął prawa do warzenia piwa i pędzenia wódki. Mieszczanie z Krzanowic informowali wtedy cesarskich urzędników, że zyski z dwóch jarmarków i wspomnianych praw są niewielkie. Uprawnienia warzelnicze miała część mieszczan. Każdy warzył piwo jeden po drugim, rocznie dwanaście razy po dwadzieścia cztery achtele liczące dwieście kwart, czyli w sumie czterdzieści tysięcy litrów, opodatkowane siedemdziesięcioma dwoma talarami. Dzierżawa prawa do pędzenia gorzałki dawała pięćdziesiąt talarów.

Pod koniec XVIII wieku Krzanowice były znanym miejscem targowym. Wzmiankowane są bowiem aż cztery jarmarki: w poniedziałki po Trzech Królach (6 stycznia), przed św. Magdaleną (22 lipca), po św. Wacławie (28 września) oraz przed św. Mikołajem (6 grudnia). Gościom serwowano w karczmach miejscowe piwo.

Do ostrego konfliktu o dochody z pędzenia gorzałki doszło za czasów Franciszka Fryderyka Teofila Reiswitza[1], który chciał, by w Krzanowicach ustanowiono nowego burmistrza i na dodatek suto opłacanego dochodami właśnie z dzierżawy prawa produkcji wyskokowego napoju. Była to ogromna wówczas kwota stu pięćdziesięciu guldenów rocznie. Intencje Reiswitza były dla mieszczan jasne. Po dochodach z gorzelni pewnie zechce dokonać zamachu na należne miastu prawa do warzenia piwa.

Krzanowiczanie postanowili za wszelką cenę bronić swoich praw. Rajcy Walenty Kretek, Karol Zweigel, Franciszek Wawrecka oraz Wawrzyniec Blachetka przedstawili cesarzowi memoriał, z którego wynikało, że prawo warzenia piwa i pędzenia gorzałki nie należą się państwu, lecz stanowią przywilej sześćdziesięciu mieszkańców, płacących za to 144 florenów podatku. Oświadczyli też, że nie będą płacić wysokich pensji burmistrzowi, protegowanemu Reiswitza, bo nie zna on realiów miasta oraz nie umie czytać i pisać. Reiswitz skarżył się z kolei monarsze, że krzanowiczanie są krnąbni, a jego dziadek mało nie postradał przez nich życia, kiedy ustrzelili pod nim konia na krzanowickim rynku. Przypominał też, że już raz krzanowiczan do porządku musiało zmusić wojsko.

Krzanowice obroniły co prawa swoje prawa, ale nadchodziła era wydajnych, nastawionych na wielką produkcję wiejskich browarów szlacheckich, z których tanie piwo szerokim strumieniem zaczęło się wlewać do miast. XIX wiek to zmierzch browarnictwa miejskiego w Raciborzu. W lipcu 1863 roku rozwiązano browar miejski w Krzanowicach.

opr. Grzegorz Wawoczny


[1] Właścicielem Krzanowic i innych majątków został w 1778 roku.

Opublikowane przez
WAW
Dołącz do dyskusji

WAW

Wydawca, redaktor naczelny - zapraszam do kontaktu autorów oraz czytelników pod adresem mailowym ziemia.raciborska@gmail.com