Gmina Krzyżanowice w połowie XIX wieku

Gmina Krzyżanowice w połowie XIX wieku

Kamil Kotas. Jakiś czas temu na portalu ziemiaraciborska.pl ukazał się artykuł pt. „Gmina Krzyżanowice pod koniec XVIII wieku”, obrazujący jak to wyglądały dawniej miejscowości tworzące dziś leżącą na południu powiatu raciborskiego gminę Krzyżanowice. Przenieśmy się tym razem w połowę XIX wieku i ukażmy pokrótce obraz naszych wsi na podstawie jednego z bardziej wartościowych opisów statystycznych, jakie mamy do dyspozycji dla XIX-wiecznej historii Śląska. Chodzi o dzieło wrocławskiego pedagoga Johanna Georga Knie z roku 1845, którego podstawowy tytuł w przekładzie na polski brzmi: „Alfabetyczno-statystyczno-topograficzny przegląd wsi, miasteczek, miast i innych miejscowości królewskiej pruskiej prowincji Śląsk”.

W ciągu prawie 60 lat dzielących okresy opisywane w niniejszym i poprzednim artykule odeszły przynajmniej dwa pokolenia, sporo zmieniło się nie tylko w dalekim świecie ale i u nas, na ziemi raciborskiej – jak chociażby to, że wskutek reform administracyjnych nasze miejscowości, leżące dotychczas na terenie trzech pruskich powiatów, skupiono w jednym, dużym powiecie raciborskim. A co działo się na Śląsku oraz poza nim około roku 1845? W naszej okolicy budowano właśnie linię kolejową z Koźla do Bogumina, która okazała się kamieniem milowym dla rozwoju części Górnego Śląska. Był to też czas bezpośrednio po buntach biednych tkaczy na Dolnym Śląsku, które odbiły się w Europie szerokim echem. W końcu, był to także okres poprzedzający falę rewolucyjnych wystąpień społeczno-narodowych w Europie, znanych jako „Wiosna Ludów”. Zobaczmy jak przedstawiały się w tym gorącym czasie nasze spokojne wsie.

Największą pod względem liczby mieszkańców wsią, z tych tworzących dzisiejszą Gminę Krzyżanowice były Binkowitz czyli Bieńkowice, zamieszkiwane przez 1216 mieszkańców, wyłącznie katolików. We wsi stało 148 domów oraz szkoła i kościół. Działały dwa młyny wodne, dwie piły parowe, dwie tłocznie oleju (olejarnie) i jeden browar. Mieszkańcy zajmowali się głównie rolnictwem, ale nie w takiej skali jak w innych wsiach, ponieważ było wśród nich też 18 tkaczy, aż 28 innych rzemieślników oraz czterech handlarzy. Wieś wchodziła w skład dóbr książąt raciborskich. Nie wspomniano o istnieniu kuźni, o której wiemy jednak z innych źródeł.

Niewiele mniejszy niż Bieńkowice był Tworkau – Tworków liczący 1151 mieszkańców, z których trzech było ewangelikami, pięciu żydami a reszta katolikami. We wsi stało aż 205 domów oraz zamek, kościół i szkoła. Były też dwa młyny wodne, jeden browar, gorzelnia z maszyną parową, dwie gospody i jedna olejarnia. Przy wsi działały też cztery folwarki, w których miało być aż 4800 owiec rasy Merynos, cenionej bardzo wysoko ze względu na wyśmienitą wełnę. Osadę polną Urbanek z kaplicą pw. św. Urbana i kilkoma domostwami też zaliczano do Tworkowa. Oprócz 16 rzemieślników, dwóch handlujących kramarzy oraz jednego handlarza-zbieracza przędzy, pozostali mieszkańcy zajmowali się głównie rolnictwem. Wieś należała do dóbr rodziny hrabiowskiej von Saurma-Jeltsch.

Zauważalnie mniejszą wsią niż wyżej wymienione były liczące 1023 mieszkańców Krzyżanowice (Krzizanowitz), wchodzące w skład majątku książąt Lichnowskich. Wśród katolickiej większości znajdowało się 4 ewangelików i 2 żydów. We wsi stało 169 domów, zamek, kościół i szkoła. Działały też dwa wyszynki alkoholu. Przy miejscowości znajdowały się także dwa folwarki (w których hodowano 1630 Merynosów) oraz przysiółek Łapacz z kilkoma domami. Wśród mieszkańców było tylko 9 rzemieślników oraz dwóch kramarzy.

646 mieszkańców, w tym po jednym ewangeliku i żydzie liczyła wieś Zabelkau (Zabełków). Od 1844 roku była ona świeżym nabytkiem barona von Stückera, który kupił ją razem z Chałupkami. Stało w niej 120 domów, szkoła, młyn wodny, gospoda i kaplica. Również w Zabełkowie mieszkańcy utrzymywali się głównie z rolnictwa, ale było tam też dziewięciu rzemieślników, dwóch kramarzy oraz trzech „zbieraczy przędzy”, którzy nią pewnie handlowali.

Następną co do wielkości wsią były Owschütz czyli Owsiszcze, do których zaliczano także kolonię Neudörfel czyli Nową Wioskę (były to dobra Lichnowskich). 432 mieszkańców, z tego 5 żydów a reszta katolików żyło w 65 domach oraz w nowo założonym folwarku Dedowichhof, w którym trzymano też 570 Merynosów. We wsi nie było kościoła ani szkoły a jedynie gospoda. Żyło w niej siedmiu tkaczy, pięciu innych rzemieślników i dwóch handlarzy.

Tylko ciut mniejszą wsią od Owsiszcz był należący również do Lichnowskich Rudyszwałd (Ruderswalde), gdzie mieszkało 408 katolików oraz 5 ewangelików. Stał tam kościół, szkoła, młyn wodny, dwie gospody i folwark (z 700 Merynosami – jak widać bardzo popularnymi w naszej okolicy). Mieszkańcy żyli głównie z rolnictwa, ale w miejscowości był też kowal i innych 14 innych rzemieślników.

Dokładnie tyle samo mieszkańców co Rudyszwałd liczył Roszków (Roschkau) – 413 – ale wszyscy byli katolikami. Było też mniej domów, bo 64, a oprócz nich gospoda i gorzelnia z maszyną parową. Do tego w jedynym miejscowym folwarku hodowano 940 Merynosów. Wśród miejscowej ludności było po jednym kramarzu, kowalu i tkaczu.

 Jeszcze mniejszą wsią był Bolesław (Boleslau). Wszystkich 303 mieszkańców było katolikami. Mieszkali oni w 54 domach. We wsi były jeszcze tylko szkoła, młyn wodny i tłocznia oleju. W tych miejscach oraz w rolnictwie pracowali prawie wszyscy mieszkańcy oprócz czterech, którzy wykonywali zawody rzemieślnicze.

Najmniejszą wsią był Annaberg czyli Chałupki, będące ze względu na położenie przedmieściem Bogumina (Oderberg). Składały się nań tylko 28 domy i folwark (było w nim 1000 owiec). Mieszkało tam 164 mieszkańców, wśród których byli trzej ewangelicy i pięciu żydów. We wsi był zamek, przeprawa promowa oraz placówka Urzędu Celnego. Wśród mieszkańców było w sumie dziewięciu rzemieślników i handlarzy. Źródło nie wymienia istniejącej wówczas w Chałupkach gospody, co może wskazywać, iż również opisy innych wsi mogą być niepełne. Praca Johanna Georga Knie jest jednak wysoko ceniona, a za sprawą swojej zawartości należy do bardzo pomocnych materiałów w badaniach nad historią lokalną i regionalną.

Kamil Kotas

Pierwotna wersja artykułu ukazała się pod tytułem „Gmina Krzyżanowice przed około 170. laty” w Krzyżanowickich Gminnych Wieściach, nr 2/2017 (245).

Opublikowane przez
WAW
Dołącz do dyskusji

WAW

Wydawca, redaktor naczelny - zapraszam do kontaktu autorów oraz czytelników pod adresem mailowym ziemia.raciborska@gmail.com