Rycerze domu niemieckiego
W polityce księcia opolsko-raciborskiego Mieszka Otyłego, który od około 1239 r. sprawował samodzielne rządy na Górnym Śląsku, swoją obecność zaznaczyli krzyżacy. Początki ich zakonu sięgają XII w., a dokładnie, datowanej na lata 1189-1192[1], trzeciej krucjaty. Na odsiecz łacinnikom w Palestynie, z zadaniem odbicia Jerozolimy zajętej przez Saladyna w 1187 r., ruszyły z Europy liczne zastępy rycerstwa.
Wśród krzyżowców znalazło się dużo Niemców, rekrutów ogromnej ekspedycji, jaką zorganizował cesarz Fryderyk I Barbarossa. Po jego tragicznym utonięciu w rzece Salef (10 VI 1190), część podkomendnych wróciła do Niemiec, inni walczyli dalej pod wodzą księcia szwabskiego Fryderyka, uczestnicząc m.in. w oblężeniu Akki (Akkonu).
Wielu z nich odniosło rany bądź padło ofiarą zarazy. Dla nich to właśnie, latem 1189 r., pochodzący z Lubeki i Bremy rycerze, a wśród niejaki Sibrand, założyli szpital. To polowe hospicjum mieściło się pod rozpiętymi na kształt dachu żaglami okrętów. Z czasem uformowało się przy nim bractwo złożone wyłącznie z Niemców, w tym braci z założonego około 1143 r. hospicjum niemieckiego w Jerozolimie, które podlegało joannitom. W 1191 r. odrębność nowej formacji szpitalnej[2] zatwierdził papież Klemens III, a w 1196 r., kiedy ulegała coraz bardziej militaryzacji, papież Celestyn III.
W 1198 r. bractwo przekształciło się ostatecznie w zakon rycerski. Stało się to dokładnie 5 marca tegoż roku w domu templariuszy w Akkonie. Reguła rycerska krzyżaków oparta była na statutach templariuszy, działalność charytatywna i służebna wynikała z zaś reguły joannitów. Pierwszym wielkim mistrzem został Herman (Henryk) Walpot. 19 lutego 1199 r. nowemu zakonowi pobłogosławił papież Innocenty III. Pełna nazwa zgromadzenia brzmiała wówczas: Bracia Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie.
Rychło zakon pozyskał możnych protektorów, przede wszystkim władców niemieckich, oraz kolejne papieskie przywileje. Włości krzyżackie rozciągały się na całą niemal Europę. Pierwsze były nadania w południowych Włoszech. Cesarz Henryk VI umieścił nowe zgromadzone w swoim śmiałym planie wielkich wschodnich podbojów, upatrując w rycerzach krzyżowcach główną siłę zdolną pokonać oddziały muzułmańskie. Wkrótce jednak, w miarę jak upadało władztwo łacinników w Palestynie, plany te zostały zweryfikowane. Zakon, cieszący się nadal wsparciem politycznym cesarzy Niemiec, szukał terenu, gdzie mógłby utworzyć własne państwo.
Węgierskie machinacje
Ekspansja krzyżacka została skierowana w dwóch kierunkach: na kraje śródziemnomorskie oraz na Niemcy i obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Skupmy się na kilku wydarzeniach z naszego regionu. W 1211 r. zakonowi przypadło wyjątkowo duże nadanie – ziemia Borsa (Bursa) na Węgrzech[3]. Dobrodziejem krzyżowców był skoligacony z dworem wrocławskim król Andrzej II, szwagier św. Jadwigi śląskiej. Rządy w zakonie sprawował wówczas jeden z najwybitniejszych mistrzów Herman von Salza (1209-1239). Ziemia ta stanowiła beneficjum krzyżackie, wzmocnione szeregiem różnych przywilejów, w tym datowanym na 1213 r. zwolnieniem z dziesięcin kościelnych.
Borsa była pustoszona przez Kumanów, znanych nam już z roli, jaką odgrywali w polityce bułgarskiej. To przeciwko nimi mieli skierować swoje miecze rycerze zakonni[4]. Zakon zaczął zagospodarowywać nowe nadania, ściągając osadników z Niemiec oraz wolną ludność słowiańską. Przystąpiono do budowy sieci grodów warownych. Poszła za tym jednak również próba zrzucenia ciążących obowiązków lennych jak i ustanowienia własnej diecezji, zakończona, 30 IV 1224 r., wyjęciem Borsy przez papieża Honoriusza III spod jurysdykcji biskupa Siedmiogrodu i oddanie jej bezpośredniemu zwierzchnictwu Rzymu.
Dalszym krokiem były starania o uzyskanie autonomii politycznej. 30 IV 1224 r. została ogłoszona bulla Honoriusza III, który wziął poszerzone już o terytoria kumańskie ziemie zakonu na Węgrzech pod władzę i na własność (in ius et proprietatem beati Petri)[5] świętego Piotra. Krzyżackie władztwo miało wynikać ze szczególnej opieki i osłony Stolicy Apostolskiej. Król Andrzej II odebrał to jednoznacznie jako próbę odrzucenia jurysdykcji korony Węgier i zbrojnie zajął Borsę. Sprawa zakończyła się głośnym wygnaniem krzyżaków z Węgier, gdzie nie powrócili mimo poparcia papiestwa żądającego od węgierskiego dworu restytucji rycerzy szpitalników.
Sojusz z Konradem
Na początku XIII w. krzyżacy otrzymali dom w Pradze. Pierwszy praski komtur notowany jest w źródłach w 1222 r. Już w 1204 r. pojawili się w położonej niedaleko Raciborza Opawie[6]. Stało się to za sprawą hojności, jaką wykazał wobec nich margrabia morawski Władysław Henryk. W 1233 r. utworzono odrębny baliwat dla Czech i Moraw.
W 1222 r. rycerze krzyżaccy otrzymali od Henryka Brodatego nadania na Dolnym Śląsku[7] pod Namysłowem. Władca uzasadniał swą hojność nadzieją, że wezmą oni udział w kolonizacji księstwa, a więc sprowadzaniu na Dolny Śląsk osadników z krajów romańskich. Dwór wrocławski liczył też na udział krzyżaków w krucjatach pruskich. W 1226 r., co wynika z lektury adresowanego do zakonu przywileju cesarza Fryderyka II, książę mazowiecki Konrad obiecał oddać niemieckim krzyżowcom ziemię chełmińską oraz jakąś inną ziemię na pograniczu Prus. Postawiono przed nimi zadanie zdobycia i opanowania przez nich tego kraju[8]. Przyjmuje się, że był to początek ekspansji krzyżackiej na tereny Prus, zakończone utworzeniem silnego państwa.
Kilka faktów zbliża politykę zakonu do dworu opolsko-raciborskiego. Książę Henryk Brodaty, wspomniany już dobrodziej krzyżaków, był protektorem młodych Kazimierzowiców Mieszka Otyłego i Władysława, pozostających po śmierci ich ojca pod bezpośrednią opieką matki Violi[9]. Tuż za granicami górnośląskiego księstwa znajdował się baliwat czesko-morawski, przygotowany, wzorem joannitów, do ekspansji na ziemie nad górną Odrą. Możliwość obecności krzyżaków w polityce Opola i Raciborza staje się jeszcze bardziej realna jeśli wziąć pod uwagę, że żoną Mieszka Otyłego była Judyta[10], córka księcia Konrada Mazowieckiego – inicjatora sprowadzenia zakonu do Polski.
Górnośląski władca brał aktywny udział w polityce swojego teścia, wchodząc z nim w 1242 r. w sojusz, którego efektem był wspólny najazd na Małopolskę[11]. Wykluczyć trzeba natomiast wspólne działania Mieszka z krzyżakami w bitwie pod Legnicą (1241). Górnośląski władca walczył tam rzekom z Mongołami ramię w ramię z hufcem krzyżackim dowodzonym przez Pompona von Osternohe[12]. Według najnowszych badań, udział krzyżackiego oddziału w tej bitwie nie miał miejsca, a wiadomości na ten temat są tylko efektem propagandy zakonu[13].
Testament władcy
Wydawać by się mogło, że droga krzyżaków do zdobycia posiadłości w księstwie opolsko-raciborskim stała otworem. Również wśród badaczy tematu można znaleźć hipotezy jakoby Mieszka Otyłego łączyły z rycerzami niemieckimi jakieś związki[14]. Tymczasem w znanych nam dokumentach tegoż władcy znajduje się tylko jedna wzmianka o poczynionym na ich rzecz w 1239 r. nadaniu górnośląskiej posiadłości ziemskiej villa Cruciferorum[15]. W posiadaniu krzyżaków była też wieś Richenbach, z którą identyfikuje się Polską Cerekiew.
Znacznie hojniej Piastowicz obdarzał i uposażał w przywileje inne konwenty, m.in. wspomnianych joannitów, cystersów, bożogrobców oraz dominikanów[16]. Szczególną hojnością wykazał się wobec tych ostatnich[17], stwierdzającym w swym testamencie[18] istnienie w Raciborzu domu zakonu kaznodziejskiego z przeorem na czele, którym przekazał znaczną jak na ówczesne realia donację dwustu grzywien srebra, przeznaczoną na budowę kościoła i klasztoru. Wolą testatora, krzyżacy mieli otrzymać z zamkowego skarbca sto grzywien srebra lub stosowny ekwiwalent. Matce Violi bułgarskiej przypadły zaś grody w Raciborzu i Cieszynie jako dożywotnie, osobiste uposażenie wraz ze wszystkimi dochodami, z wyjątkiem całego rocznego czynszu, który książę przeznaczył na spłatę swych długów oraz jałmużnę dla biskupa wrocławskiego i przeora dominikanów raciborskich jako wykonawców jego testamentu.
Krzyżacy blisko władcy
Mieszko (kreśląc swój testament zapewne już w przeczuciu zbliżającej się śmierci) zmarł w 1246 r. Treść jego ostatniej woli budzi wśród badaczy ożywioną dyskusję. Hojność wobec dominikanów wydaje się zrozumiała. Zakon ten, a szczególnie jego prężny konwent krakowski, prowadził aktywną ekspansję na Śląsk, osadzając grupy mnichów w najważniejszych miastach Śląska, do których w I poł. XIII w. bez wątpienia należał Racibórz. Mieszko wyraził nawet życzenie, by w mającym właśnie powstać raciborskim kościele dominikanów[19] złożono jego doczesne szczątki. Czym jednak tłumaczyć niemałe wsparcie, jakiego zdecydował się udzielić krzyżakom?
Najprawdopodobniej, pomijając zapewne dewocyjny charakter zapisu, zakon miał odegrać jakąś nieznaną nam dziś bliżej rolę w polityce górnośląskiego dworu. Być może upatrywał w nich Mieszko uczestników akcji kolonizacyjnej, którą wymusiły na Śląsku spustoszenia najazdu mongolskiego z 1241 r.[20], upatrując jednocześnie w zakonie sojusznika na wypadek kolejnych ataków azjatyckich wojowników. Efektem zniszczeń poczynionych przez hordy był upadek tzw. woszczyckiej fundacji cysterskiej na wschodnich rubieżach księstwa[21]. Joannici makowscy, cieszący się na przełomie lat 30. i 40. XIII w. znacznym wsparciem swojego konfratra, nie osiągnęli zamierzonych sukcesów w sprowadzaniu osadników i to w sytuacji, gdy osiedli na żyznych terenach dorzecza Cyny.
Kierunek Prusy
Do ekspansji Krzyżaków nad górną Odrą ostatecznie nie doszło. Przyczyny tego należy upatrywać w wojnie, jaką prowadzili na północy z księciem gdańskim Świętopełkiem oraz powstańcami pruskimi[22]. Zakon całkowicie zaangażował się w budowanie swojego państwa w Prusach. Odpowiedź daje nam również sposób w jaki umacniali tam swoje władztwo[23]. Nieliczna brać rycerzy krzyżackich sprawnie dowodziła zastępami rycerzy krzyżowych rekrutowanych przez rozsiane po Europie baliwaty zakonu, głównie turyński.
Podbite tereny sukcesywnie zasiedlali osadnikami z Zachodu lub też pobierali renty gruntowe od zwasalizowanej ludności rodzimej. Nakładem ogromny środków budowano system zamków obronnych, w których utrzymywano w pogotowiu znaczne siły zbrojne. Na sukces podobnej akcji trudno było liczyć w księstwie opolsko-raciborskim, penetrowanym przez inne zakony. Przede wszystkim w grę nie wchodziło utworzenie żadnych autonomicznych struktur, jak i użycie krzyżowców, którzy odegrali znaczącą rolę w podbojach pruskich. Nie znaczy to jednak, że krzyżacy zaniechali pomnażania swoich majętności, a cel niejednokrotnie uświęcał środki.
Bulla Innocentego
Rządzący po Mieszku jego brat Władysław obdarzył swoją przychylnością przede wszystkim dominikanów oraz cystersów. Sfinalizował rozpoczętą przez jego brata fundację kościoła i klasztoru dominikańskiego w Raciborzu oraz uposażył w znaczny immunitet sądowy i gospodarczy opactwo cystersów w Rudach[24]. Obydwa zgromadzenia rozwinęły swoją działalność nad Górną Odrą, a kres zadała im dopiero pruska sekularyzacja z 1810 r. Zachowane dokumenty nie wspominają nic o nadaniach Władysława na rzecz krzyżaków.
W tym kontekście musi więc budzić zdziwienie treść wydanej 11 marca 1253 r. w Perugii bulli Innocentego IV (1243-1254)[25]. Papież zalicza w niej do posiadłości krzyżaków grody Racibórz, Koźle i Cieszyn. Dokument został wydany na wyraźną prośbę (suplikę) zakonu. Dowiadujemy się z niego, że książę Mieszko opolski „dla wiecznej czci” przekazał „pobożnie i w wolności” mistrzowi oraz braciom szpitala św. Marii domu niemieckiego te grody, „nad którymi miał prawa dziedziczne”, wraz z przyległościami (kasztelaniami). Konsekwencją naruszenia nowej własności krzyżackiej, potwierdzonej powagą apostolską, miała być niełaska Boga i błogosławionych apostołów Piotra i Pawła.
Zapis ten stoi w jawnej sprzeczności z ostatnią wolą Mieszka Otyłego i uznawany jest w literaturze za przejaw uzurpacji rycerzy niemieckich. Z redakcji nie budzącego żadnych wątpliwości co do autentyczności testamentu władcy wiemy, iż Racibórz oraz Cieszyn jako dożywotnie, osobiste uposażenie otrzymała księżna Viola i nic tu nie zmienia fakt, że zmarła w 1251 r. Odrębny pogląd przedstawił Antoni Barciak[26]. Pisze, iż „książę opolski Mieszko w ostatnich latach swego życia, a więc w okresie narastających zatargów opolsko-morawskich, przekazać miał zamki w Raciborzu, Koźlu i Cieszynie”. Badacz wysunął hipotezę jakoby donacja stanowiła ekwiwalent owych stu grzywien.
Racibórz stolicą
Pogląd ten wydaje się być całkowicie nieuzasadniony. W czasach rządów Mieszka Otyłego i Władysława Racibórz odzyskał stołeczny charakter w księstwie opolsko-raciborskim. To tu obaj władcy wystawili najwięcej dokumentów, zaś Nekrolog lubiąski, wzmiankując śmierć Otyłego, nazywa go dux Meschow de Ratebor. Trudno więc sądzić, by Mieszko zdobył się na uczynienie komukolwiek nadania obejmującego siedzibę książęcą.
Niemożliwe jest też, jak sugeruje A. Barciak, by trzy grody stanowiły ekwiwalent wspomnianych stu grzywien. Redakcja bulli Innocentego IV nie pozostawia bowiem wątpliwości, że oprócz nich krzyżakom miały przypaść także przyległości, przez które możemy rozumieć kasztelanie. To zaś połowa księstwa opolsko-raciborskiego! Gdyby krzyżacy byli w stanie udokumentować autentyczność takiej właśnie woli Mieszka Otyłego, z pewnością już krótko po jego śmierci wystąpili z roszczeniem, którego ślad z pewnością zachowałby się w dokumentach. Nic takiego jednak nie nastąpiło.
Mnisi fałszerze
Od rzeczy będzie za to wspomnieć, że fałszerstwa krzyżackie nie były czymś wyjątkowym. Zakon niemiecki dopuszczał się ich korzystając z niedostatecznie ugruntowanej wówczas dyplomatyki polskich dworów. W połowie XIII w. nader często korzystały one jeszcze z kancelarii biskupich i zakonnych. Na przykład spośród 35 dokumentów władców opolsko-raciborskich z lat 1211-1246 aż 31 było adresowanych do instytucji Kościoła. Dyplomy te, redagowane przez biskupich i zakonnych kancelistów, miały charakter poświadczeniowy[27]. Była to wówczas normalna praktyka Kościoła, dążącego do uzyskania na piśmie nadań ziemskich i przywilejów. Już bowiem w XII w. prawo kanoniczne sformułowało nakaz uwierzytelnienia czynności prawnej przez świadectwo pisane[28].
W warunkach dominującej roli kancelarii kościelnych nietrudno było o nadużycia. Polegały na poświadczaniu na piśmie nielegalnie zainicjowanego stanu prawnego a jako że w obrocie znajdowało się stosunkowo niewiele dyplomów władców, możliwość sanacji fałszerstwa była dość znaczna. Krzyżacy, redagując fałszywe dokumenty przedstawiali je kancelarii rzymskiej, która w oparciu o nie redagowała bulle papieskie.
Ofiarą tej niecnej działalności zakonu padł teść górnośląskiego władcy, książę Konrad Mazowiecki, rzekomy autor słynnego, datowanego na 30 VI 1230 r., falsyfikatu kruszwickiego[29]. Na mocy sfabrykowanego przywileju krzyżacy uzyskali potwierdzenie nadania im ziemi chełmińskiej oraz prawa do przyszłych zdobyczy w Prusach. W rzeczywistości dokument ten powstał w 1234 r., w momencie ostrego sporu, jaki z krzyżakami prowadził władca Mazowsza. W Rzymie został jednak uznany za wiarygodny. 3 VIII 1234 r. papież Grzegorz IX potwierdził nieistniejące nadania Konrada, zaspokajając tym samym roszczenia krzyżaków oraz biorąc pod jurysdykcję i na własność Stolicy Apostolskiej podbitą część Prus. Równocześnie nadał tę część i przyszłe nabytki zakonowi na wieczne posiadanie.
W przypadku bulli wymieniającej wśród posiadłości krzyżackich trzy górnośląskie grody, zadziałał najprawdopodobniej ten sam mechanizm. Poraża jednak skala naiwności papieskich kancelistów. Okolicznością bez wątpienia sprzyjającą krzyżakom były rozległe kontakty, jakie mieli w Rzymie za pontyfikatu Innocentego IV[30], wciągniętego w wir wydarzeń związanych z tworzeniem struktur kościelnych w Prusach. W literaturze dowiedziono, że ówczesna kancelaria apostolska redagowała dokumenty, na których treść miały wpływ nie zweryfikowane podszepty krzyżackie[31].
Skryptoria fałszerzy
W materiale archiwalnym dotyczącym najstarszych górnośląskich dokumentów książęcych napotkać można szereg dyplomów budzących dziś wątpliwości badaczy[32]. Na przykład datowane na 1228 r. nadanie księcia Kazimierza na rzecz palatyna opolskiego Klemensa zostało najprawdopodobniej zredagowane dopiero w II poł. XIII w. w klasztorze staniąteckim. Współczesna nauka identyfikuje te falsyfikaty dzięki oczywistym pomyłkom, jakich dopuścili się przestępcy sprzed wieków.
I tak oto datę 1232 r. nosi rzekomy dokument księcia Mieszka Otyłego, nadający sołectwo w Zabłociu niejakiemu Przechowi. Władca określany jest w nim mianem pana na Cieszynie i Raciborzu, choć w tym czasie nie dość, że był jeszcze nieletni[33], to z pewnością nie mógł się tytułować dominus Tessinensis et Ratiboriensis. Podobny lapsus popełnili fałszerze redagujący rzekomy dyplom księcia Władysława z 30 marca 1235 r. Młodszy brat Mieszka Otyłego tytułowany jest tu księciem cieszyńskim, choć nigdy nie posługiwał się tą tytulaturą.
Za falsyfikat wyprodukowany w klasztorze cystersów w Lubiążu i to dopiero w XIV w. uchodzi dokument Mieszka Otyłego z 12 IV 1245 r., na mocy którego klasztor ten otrzymał od górnośląskiego władcy wsie Kazimierz, Komorniki i Łowkowice. Z kolei w kręgu benedyktynów tynieckich należy szukać fałszerza rzekomego dokumentu ks. Władysława opolsko-raciborskiego, na podstawie którego ojciec Daniel – opat tegoż konwentu, otrzymał nadania od Władysława, tytułowanego tu księciem oświęcimskim.
Powodem przypisywanej władcy hojności wobec cystersów miało być wstąpienie do podkrakowskiej wspólnoty młodego Władysławowica imieniem Włodzimierz. Oszustwo nie budzi żadnych wątpliwości, gdyż Władysław nie miał syna Włodzimierza i nigdy nie tytułował się władcą Oświęcimia. Co więcej, w chwili rzekomej redakcji dyplomu wspólnocie tynieckiej nie przewodził opat Daniel. Ten bowiem sprawował tę funkcję dopiero w latach 1283-1287.
Pięć lat po śmierci Mieszko Otyły wystawił dokument dla bożogrobców nyskich – taki absurd wynika z lektury dyplomu sygnowanego datą 1251. Fałszerze wywodzili się z tegoż zgromadzenia. Ich oszustwo jest dość ordynarne jeśli wziąć pod uwagę, że w 1251 r. nie żył już nie tylko Mieszko, ale i rzekomi świadkowie donacji władcy: Mikołaj kasztelan kozielski, sędzia Sędek, podstoli Jarosław i notariusz Henryk. Na pergaminie, co ciekawe, zawieszono pieczęć biskupa wrocławskiego Tomasza II, którego posługę można datować dopiero na lata 1270-1292. Jak więc można się przekonać, zuchwałość średniowiecznych oszustów nie znała granic.
Czeska krucjata
W podbojach pruskich wzięli aktywny udział Czesi, gdzie prężnie działał baliwat krzyżacki. Co więcej, zakon uchodził w Królestwie Czeskim za najważniejszy wśród zgromadzeń rycerskich[34]. Warto zwrócić uwagę na zapiski czeskiej Kroniki Kosmasa oraz Kroniki Pulkawy wzmiankujące, iż po śmierci Mieszka Otyłego rządy w księstwie opolsko-raciborskim objął na krótko Władysław, syn króla Czech. Gerard Labuda wykazał[35], iż kontynuator Kroniki Kosmasa błędnie utożsamił postać Władysława czeskiego z Władysławem, bratem Mieszka Otyłego, który przejął schedę. Zdaniem N. Miki[36] zapiski czeskich kronik mogą jednak zawierać ślad konkretnych roszczeń terytorialnych dworu praskiego do Górnego Śląska z lat późniejszych.
Po śmierci Mieszka Otyłego nastąpiło pogorszenie relacji dworu opolsko-raciborskiego z południowym sąsiadem[37]. Apogeum konfliktu przypadło na 1249 r., kiedy to Racibórz najechały wspomniane już oddziały biskupa Brunona. Najeźdźcy zajęli miasto Racibórz, które książę Władysław musiał wykupić za 3 tys. grzywien. Niezdobyty pozostał natomiast warowny zamek na przeciwległym brzegu Odry.
W 1253 r., kiedy w kancelarii papieskiej zredagowano bullę wymieniającą Racibórz, Koźle i Cieszyn wśród posiadłości krzyżackich, koalicja antyczeska zawiązana przez Władysława opolskiego, jego teścia Przemysła wielkopolskiego, Bolesława Wstydliwego, księcia halickiego Daniela Romanowicza i jego syna Lwa oraz króla Węgier Belę IV zorganizowała wyprawę zbrojną na ziemię opawską[38]. Zakończyła się ona co prawda niepowodzeniem, ale dwór praski podjął działania dyplomatyczne zmierzające do rozerwania sojuszu. Już w 1250 r. biskup Brunon porozumiał się z synami Henryka Pobożnego, zagrażając tym samym północnym rubieżom księstwa opolsko-raciborskiego. W 1255 r. Przemysł II Otakar wysunął koncepcję połączenia Korony Czech z księstwami polskimi. Brunon zaś nie krył się z opinią, że Czechy od północnego wschodu graniczą z Prusami, Litwą i Rusią[39].
14 grudnia 1254 r. wspomniany Przemysł, na czele licznego zespołu rycerstwa czeskiego, morawskiego i austriackiego, wyprawił się do Prus[40]. Towarzyszył mu biskup Brunon. Boże Narodzenie obchodzili we Wrocławiu, gdzie podjęli ich książęta polscy, zapraszając również margrabiego brandenburskiego Ottona. W Elblągu czekał na nich wielki mistrz Poppo von Osternah. Około 6 tys. konnych[41] wkroczyło następnie do Sambii. Zaskoczeni porą i ogromem wyprawy Sambowie złożyli broń, przyjęli chrzest i oddali się pokojowo pod władze krzyżaków. 18 stycznia 1255 r. Przemysł wyruszył z Elbląga do Czech. Zakon zaś przystąpił na wzgórzu nad Pregołą do budowy grodu warownego. Na cześć króla czeskiego nazwano go Górą Królewską (Königsberg), dając początek Królewcowi.
[1] E. Potkowski; Rycerze w habitach, s. 163, U. Arnold: Zakon krzyżacki …, s. 14-18, M. Biskup, G. Labuda; Dzieje Zakonu Krzyżackiego w Prusach, Gdańsk 1986, s. 98-102.
[2] Wedle spisanej po 1244 r. tradycji zakonnej znanej pod tytułem Narratio de primordiis ordinis Theutonici, zakon krzyżacki powstał już w 1190 r., zob. U. Arnold; Zakon …, s. 14-15.
[3] M. Biskup, G. Labuda; Dzieje …, s. 112.
[4] Kumanowie zostali ostatecznie pokonani i skłonieni do przyjęcia chrztu.
[5] M. Biskup, G. Labuda; Dzieje …, s. 115.
[6] Placówka zakonu istnieje tu do dziś, patrz oficjalne strony zakonu: http://www.nemeckyrad.cz/, http://www.deutscher-orden.at/, na czele placówki opawskiej stoi Polak, proboszcz Dariusz Cecerski.
[7] B. Zientara; Henryk Brodaty …, s. 200.
[8] M. Biskup, G. Labuda; Dzieje …, s. 118.
[9] N. Mika, G. Wawoczny; Książęta …, s. 11, 13.
[10] O. Balzer; Genealogia …, s. 558-559.
[11] N. Mika, G. Wawoczny; Książęta …, s. 15.
[12] N. Mika; Racibórz w obliczu zagrożenia ze strony ludów koczowniczych i pasterskich, [w:] „Studia i materiały z dziejów Ślaska”, t. 23, Katowice 1998, s. 37.
[13] Patrz: G. Labuda; O udziale krzyżaków i o śmierci wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Poppo von Osterna w bitwie z Tatarami pod Legnicą w roku 1241, [w:] „Zapiski Historyczne”, t. 47, 1982, s. 89-102; J. Maroń, Legnica 1241, Warszawa 1996, s. 104.
[14] J. Rajman; Mieszko II Otyły …, s. 21, N. Mika, G. Wawoczny; Książęta …, s. 16.
[15] Tamże.
[16] M. L. Wójcik; Dokumenty i kancelarie …, s. 34.
[17] J. Kłoczowski; Dominikanie polscy …, s. 294, ostatnio G. Wawoczny; Dominikanie raciborscy, [w:] Dzieje parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu, Racibórz 2005, s. 226.
[18] CDS, s.107, dokument ma datę dzienną 29 października, większość badaczy tematu kładzie jego zredagowanie na 1245 r.
[19] G. Wawoczny; Dominikanie raciborscy …, s. 226-227.
[20] Z. Kaczmarczyk; Kolonizacja niemiecka na wschód od Odry, Poznań 1945, s. 80.
[21] S. Rybandt; Średniowieczne opactwo cystersów w Rudach, Wrocław 1977, s. 23.
[22] M. Biskup, G. Labuda; Dzieje …, s. 143.
[23] Tamże, s. 153, 155.
[24] CDS, s. 1, 107.
[25] Schlesisches Urkundenbuch, Bd. III: 1251-1266, Köln-Wien 1984, nr 64. Dokument ten znany jest regestu sporządzonego w XIII/XIV w.
[26] A. Barciak; Czechy a ziemie południowej Polski w XIII oraz w początkach XIV w., Katowice 1992, s. 55.
[27] M. Wójcik; Dokumenty i kancelarie …, s. 35.
[28] J. Szymański; Nauki pomocnicze …, s. 454.
[29] W. Sieradzan; Świadomość historyczna świadków w procesach polsko-krzyżackich w XIV-XV wieku, Toruń 1993, s. 58.
[30] J. N. D. Kelly; Encyklopedia …, s. 268-270, M. Biskup, G. Labuda; Dzieje …, s. 124, 129-130, 144, 148, 164-165, 169-170, 204, 217.
[31] E. Pitz, Papstreskript und Kaiserreskript im Mittelalter. Tübingen 1971, s. 81.
[32] M. L. Wójcik; Dokumenty i kancelarie …, s. 15-32, N. Mika; Prawo miejskie w Raciborzu …, s. 7.
[33] Faktyczne rządy zaczął sprawować około 1238 r.
[34] U. Arnold; Zakon Krzyżacki. Z Ziemi Świętej …, s. 181.
[35] G. Labuda; O domniemanych rządach czeskich w Opolskiem w latach 1246-1247, [w:] Mediaevalia, w 50. rocznicę pracy naukowej Jana Dąbrowskiego, Warszawa 1960, s. 107-122.
[36] N. Mika; Ekspansja czesko-morawska …, s. 8.
[37] N. Mika; Ekspansja czesko-morawska …, s. 8.
[38] Tamże, s. 10.
[39] Tamże.
[40] M. Biskup, G. Labuda; Dzieje …, s. 151-152.
[41] Tamże.