800 lat pierwszej wzmianki o Brzeziu. Sosienka – symbol Brzezia nad Odrą

800 lat pierwszej wzmianki o Brzeziu. Sosienka – symbol Brzezia nad Odrą

Zanim dwadzieścia trzy lata temu została podpalona przez wandali, przez około dwieście lat była świadkiem wydarzeń w Brzeziu. Górowała nad osadą, stając się też źródłem barwnych legend, zdobiąc brzeskie pieczęcie. Mowa o Sosience.

W tym roku mija osiemset lat, odkąd Brzezie, dziś dzielnica Raciborza, pojawiło się na kartach źródeł. Rozłożona na wzniesieniach osada rozciąga się od Dębicza w rejonie centrum handlowego Auchan przy ul. Rybnickiej do Pogwizdowa graniczącego z gminą Kornowac i Lubomia. Wśród mieszkańców wciąż żywe są miejscowe nazwy, takie jak: Brzeziny, Stawiska, Kościarnia (rejon dawnej fabryki Ceres, a po wojnie Ema Brzezie), Książowór, Wiatrok, Felczówka, Dwór, Feldszojna, Przedwieś, Kamień, Kotucz, Dołki, Cześniówka, Lipki, Jagielnia, Doły, Zbytki, Dołki czy Widok.

W bogatej topografii nazw miejscowych jest też Sosienka, niemal symbol Brzezia. – To niewielkie, ale jakże ważne dla Brzezia drzewo, towarzyszyło jego mieszkańcom w dniach ich narodzin i śmierci – podkreśla Beata Kuliś w książce Racibórz-Brzezie, topografia legendowa (Racibórz 1998). Sosience też poświęcimy ten odcinek brzeskich opowieści.

Przedwojenny widok na Brzezie n. Odrą

Sosienka wzięła swoją nazwę od sosny, drzewa ściętego wskutek podpalenia w 2000 r. Ludzie ze smutkiem patrzyli na to, co się stało. Mówili, że sosienka rosła od zawsze, choć nie osiągnęła takiej wielkości jak inne drzewa tego gatunku, prawdopodobnie z powodu słabych, piaszczystych i jałowych warunków glebowych. Prawy brzeg Odry, dawniej gęsto porośnięty lasami, jest mniej żyzny od lewego, bardzo urodzajnego.

Samotna sosna rosnąca na wysokości 252 m n.p.m. była bardzo dobrze widoczna z daleka. Wokół niej, dziś rejon Sosienkowej, rozciąga się piękny widok na okolice, w tym rejon powstającej na granicy z Pogrzebieniem osady żubrów, podobnie jak z pobliskich, wyżej położonych Lipek, gdzie swojej armii, idącej na Wiedeń, doglądał król Jan III Sobieski.

Posadzono ją, jak wskazują przyrodnicy, w I połowie XIX wieku. W 1963 r. uznano ją za pomnik przyrody. Odnotowano wówczas pierśnicę równą 188 cm i 13 m wysokości, a jej wiek oceniano na około 150 lat.
Potem, niestety, miała się coraz gorzej. Zieleniła się wiosną, ale gołym okiem było widać, że marnieje, choć była jedynym raciborskim iglastym pomnikiem przyrody. Zawinili prawdopodobnie kopacze żwiru, naruszając system korzeniowy. Celowo podpaloną, podczas akcji ścięli strażacy. W 1993 r. zasadzono wokół niej młodszą siostrę. Ta rośnie do dziś.

Wykopy przy Sosience doprowadziły do odkrycia w ziemi sporych rozmiarów kamienia z trudnym od odczytania kartuszem herbowym oraz słabo czytelną datą – 1208 lub 1708 r. Ta pierwsza pobudza wyobraźnię badaczy, bo odnosi się do początków księstwa raciborskiego – czasów, kiedy księżna Ludmiła, żona księcia Mieszka I Plątonogiego, ufundowała w Rybniku klasztor norbertanek. Rybnicki konwent św. Zbawiciela (sancti Salvatoris) był uposażony w dziesięciny z Brzezia. Jak chce tradycja, 1205 to rok powstania kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu. Pierwsza odnotowana w źródłach wzmianka o Brzeziu datowana jest na 1223 r. Mówi o istniejącej już wtedy osadzie, być może sięgającej początkami przełomu XII i XIII w.

Początek XVIII wieku to z kolei schyłek rządów Oppersdorffów w Brzeziu, do których należała tu siedziba rycerska (w jednej z komnat zażądali odprawiania Mszy św. nie chcąc siedzieć wśród pospólstwa w starym, niewielkim drewnianym kościele) i folwark. W 1726 r. królewski zwierzchni urząd we Wrocławiu zadecydował o przymusowej sprzedaży obciążonego długami majątku Jana Bernarda von Oppersdorffa. Należącą do niego część Brzezia Racibórz nabył za cenę 11.200 guldenów. Kamień najpewniej dokumentuje bliżej nieznane wydarzenie.
– Przeglądając stare mapy łatwo dostrzec, że wzgórze to stanowiło kiedyś centrum wsi. W bliskim jego sąsiedztwie znajduje się również kościół – zauważa wspomniana Beata Kuliś, wskazując kierunek hipotez.
Beata Kuliś wzmiankuje też legendę o Sosience. – Dawno temu na brzeskim wzgórzu wznosił się zamek. Jego właściciele prawie cały czas biesiadowali i ucztowali. Nie zważali na święta kościelne, nawet wtedy, gdy nieopodal ich pól w maju, w dniu św. Urbana, przechodziła procesja, podczas której modlono się o urodzaj. Co roku sytuacja się powtarzała, mieszkańcy zamku nawet nie raczyli uczestniczyć w pochodzie, co więcej w tym dniu organizowali zazwyczaj jedną z huczniejszych zabaw. Pewnego razu, gdy tradycyjnie obchodzono pola ku czci św. Urbana, zamek zapadł się wraz z jego mieszkańcami, a w miejscu budowli wyrosła sosna – pisze badaczka i mieszkanka tej dzielnicy.

Sosienka dziś, IV 2023

Samotna sosna – pod tym tytułem do Sosienki nawiązuje Jerzy Hyckel w Was der Sagenborn rauscht. Sagen aus dem Stadt- und Landkreise (Co szumi w zdroju raciborskich legend), Ratibor, Ratibor 1924. Badacz dziejów ziemi raciborskiej, były dyrektor raciborskiego Muzeum, tak pisał o tym miejscu: – Na najwyższym wzniesieniu Brzezia, tam gdzie melancholijnie wznosiła się jedna sosna, stał przed latami wspaniały zamek, otoczony wieńcem lip i sosen. Pewnego dnia czesała sobie szlachcianka swoje piękne długie włosy. Stała przy oknie i spoglądała na słoneczny krajobraz, w zieloną i płodną dolinę, przez którą przepływała Odra niczym błyszcząca wstążka. Nagle wyczesała ze swoich włosów różową wstążkę. Miękko upadła ona na ziemię. W tym momencie nastał ogromny trzask, wszystko na wzgórzu zapadło się na zawsze pod ziemię. Tylko samotna sosna pozostała na wzniesieniu marząc.

Opr. G. Wawoczny

Opublikowane przez
WAW
Dołącz do dyskusji

WAW

Wydawca, redaktor naczelny - zapraszam do kontaktu autorów oraz czytelników pod adresem mailowym ziemia.raciborska@gmail.com