W tym roku w listopadzie mija 100. rocznica śmierci nadburmistrza Raciborza Augusta Bernerta. Był to człowiek wielki, zasłużony dla naszego miasta, niezmordowanie pracowity, niezmiernie kreatywny, który przeprowadził miasto przez kryzysy gospodarcze, ba wojnę światową, nieustannie dbając o jego rozwój i będąc przy tym, w trudnych czasach, niezwykle skuteczny.
August Bernert urodził się 17 listopada 1850 roku w Grotkowie jako syn miejscowego kupca. Uczęszczał do gimnazjum w Nysie i słynne Matthias – Gymnasium we Wrocławiu. Skończenie tego ekskluzywnego gimnazjum otwierało drogę do kariery urzędniczej. Warto tutaj dodać, że matura zdobyta wówczas w tym gimnazjum może być porównywana z dzisiejszym, przeciętnym doktoratem. Znawcy przedmiotu twierdzą, że jej zdobycie było nawet trudniejsze.
Starszymi i młodszymi kolegami Bernerta w tym gimnazjum byli m.in.: pisarz, polityk, przywódca socjalistyczny i przeciwnik rewolucyjnej teorii marksistowskiej Ferdinand Lassalle (1825–1864), ksiądz i pionier nowoczesnego pszczelarstwa Johann Dzierzon (1811–1906), muzyk i nauczyciel Chopina Josef Elsner (1769–1854), nasz Joseph von Eichendorff (1788–1857), czy polityk partii katolickiej Zentrum, członek antyhitlerowskiej tajnej organizacji Krąg z Krzyżowej, stracony w 1944 roku wraz z innymi spiskowcami, Michael Graf von Matuschka (1888–1944).
Po wybuchu wojny prusko-francuskiej w roku 1870 Bernert, będąc w klasie maturalnej, wstąpił, jako ochotnik do stacjonującego we Wrocławiu pułku grenadierów Königin Elizabeth, z którym pociągnął na front. Z pułkiem brał udział w walkach pod Paryżem i Bouraet. Po służbie wojskowej rozpoczął karierę urzędniczą. We wrześniu 1885 roku powołano go na stanowisko burmistrza Raciborza, wprowadzenie na urząd nastąpiło 16 listopada tegoż roku.
Gigant pracy
Zasługi Augusta Bernera dla Raciborza są przeogromne. Z chwilą powołania go na urząd Racibórz liczył 19 000 mieszkańców, pod koniec jego burmistrzowania zaś prawie 50 000! Trend, przyznacie Państwo, zupełnie inny jak dzisiaj, kiedy to Racibórz powoli obumiera.
Miasto wchłaniało samodzielne podmiejskie osady, inwestując w nowoczesną infrastrukturę komunalną (planowano nawet budowę sieci tramwajowej).
Wyliczanie przeróżnych inwestycji, których głównym inicjatorem był August Bernert zapiera dech w piersiach. Pominę tutaj drobne wówczas inwestycje związane z wyznaczaniem i brukowaniem nowych ulic i chodników, zakładaniem parków i zieleńców, które wtedy były rzeczą oczywistą. W okresie prezydentury Bernerta utworzono osobny powiat miejski, przyłączono do Raciborza przedmieścia – Starą Wieś, Proszowiec, Bosacz, Płonię, poszerzono tym samym znacznie granice miasta. Wielkim nakładem środków, których Bernert szukał wszędzie, wybudowano duży, jeden z nowocześniejszych w Niemczech szpital (stary szpital na ul. Bema). Na ul. Opawskiej wybudowano przestronne seminarium nauczycielskie (dawne gimnazjum nr 5). Staraniem burmistrza powstał piękny, obszerny kościół ewangelicki (tam, gdzie obecnie znajduje się szkoła muzyczna). Po wojnie komuniści budowlę rozebrali, do dnia dzisiejszego zachowały się jedynie dawna plebania (obecnie pałac ślubów) oraz dom parafialny (siedziba cechu).
Bernert pomagał też przy budowie kościoła św. Mikołaja na Starej Wsi. Był współinicjatorem budowy nowego cmentarza Jeruzalem, cmentarza ewangelickiego i nowego cmentarza na Starej Wsi. Unowocześnił lub zbudował od podstaw raciborską gazownię, infrastrukturę konieczną do elektryfikacji miasta, największe i najnowocześniejsze wówczas na Górnym Śląsku zakłady wodociągowe, kanalizacji i oczyszczania ścieków. Nowy most na Odrze, który był oczkiem w głowie Bernerta, otrzymał jego imię. W mieście powstała wielka, nowoczesna rzeźnia, która zaspokajała w pełni potrzeby rosnącego miasta. Powstał też piękny, służący raciborzanom do dzisiaj budynek poczty.
Jego głównie staraniem powstało wiele szkół np. ewangelicka (obecny Zespół Szkól Zawodowych na ul. Wileńskiej), burmistrz rozbudował znacznie Zakład dla Głuchoniemych, sprawując jednocześnie funkcję przewodniczącego rady nadzorczej tejże instytucji, wybudował siedzibę władz prowincjonalnych (obecnie I LO oraz biblioteka na ul. Kasprowicza), postanowił o budowie kolejnej, dużej szkoły podstawowej (obecnie II LO w Raciborzu). W mieście powstawały duże banki, w tym banki polskie, kina, teatry stałe i wiele innych budynków instytucji publicznych.
Kupował – nie sprzedawał
August Bernert stojąc na czele miasta kupował od prywatnych właścicieli bardzo wiele terenów, w tym w centrum miasta, wiedząc, że tylko tak może zrealizować konieczne dla mieszkańców inwestycje. Bez nich nie powstałyby np. sąd rejonowy czy też okręgowy (Amtsgericht – dawny poprawczak na ul. Wojska Polskiego). Kupił dobra w Studziennej, unowocześnił infrastrukturę kanalizacyjną, kupił też teren na basen, gdzie po jego śmierci powstał jeden z najnowocześniejszych basenów w Niemczech. Dzieci z Raciborza jeszcze do wielkiej powodzi z 1997 roku korzystały z tego basenu, mając go praktycznie w centrum miasta.
Budżet
Z chwilą objęcia stanowiska burmistrza miasta budżet Raciborza wynosił około 300 000 marek. W roku 1914 przekroczył milion marek, zaś pod koniec jego urzędowania wynosił wiele milionów marek. Wynikało to z faktu, że w miasto rozwijało się nie tylko pod względem przyrostu demograficznego, ale też gospodarczo, nowe podmioty płaciły coraz to więcej podatków.
Przemysł
Bernert sprowadził do Raciborza szereg inwestorów oraz przyczynił się znacznie do powstania wielu dużych zakładów przemysłowych. Już wtedy stworzył w Raciborzu coś na wzór tak potrzebnej dzisiaj strefy ekonomicznej, która znajdowała się wzdłuż torów kolejowych. Nie sposób wymienić wszystkich powstałych wówczas w Raciborzu firm. Wspomnę o niektórych.
W roku 1888 powstała w Raciborzu filia gliwickich zakładów metalowych „Hegenscheidt”. Z biegiem czasu zakład raciborski rozrósł się znacznie, wchłaniając wiele mniejszych okolicznych zakładów metalowych. W roku 1907 zakłady raciborskie przejęły duży zakład metalowy „Hoffnungshütte” w Kuźni Raciborskiej, rozbudowując go znacznie. „Wilhelm Hegenscheidt AG ” był największym pracodawcą prywatnym w Raciborzu i okolicy na przełomie XIX i XX wieku. Dawał pracę kilku tysiącom osób. W samym Raciborzu w roku 1924 pracowało w firmie 1200 osób.
W latach 1895-1896 powstały „Planiawerke AG für Kohlenfabrikation Ratibor„. Zakład ten został założony przez firmę „F. Hardtlmuth & Co.”, popularnie nazywaną „Wiener Bleistift-Firma”. Produkował, jak i dzisiaj, różnorodne elementy węglowe. Raciborska filia usamodzielniła się z czasem jako „Planiawerke AG für Kohlenfabrikation”. W roku 1916 połączyła się z berlińską firmą „Rütgerswerke AG”, zmieniając nazwę na „Rütgerswerke AG Abteilung Planiawerke”. W roku 1928 zakłady w Berlinie i Raciborzu zostały przejęte przez koncern Siemensa. Raciborska filia zwała się odtąd „Siemens – Planiawerke AG für Kohlefabrikate“. W roku 1896 powstała w mieście filia austriackich zakładów metalowych „Gebrüder Böhler & Co”. Istniała do roku 1924, zatrudniając w najlepszych czasach kilkuset pracowników. „Carbon Chemische Werke“ to zakłady chemiczne powstałe w 1910 roku. Produkowały szeroką paletę nowoczesnych produktów chemicznych.
„Filzhaarhut – Fabrik J. Hückel`s Söhne„. Były to zakłady produkujące głównie eleganckie kapelusze filcowe. Fabryka była głównym producentem kapeluszy w Europie Środkowej. W roku 1936 zatrudniała 1200 osób, głównie kobiet. Hale produkcyjne znajdowały się w pobliżu dworca towarowego, na terenie byłej już cukrowni.
Na początku XX wieku powstała, działająca do 1931 roku, fabryka obuwia „Silesia”. Przez ponad 20 lat dawała ona pracę 180 pracownikom. W roku 1888 przeniesiono z Koźla do Raciborza zakłady spirytusowe. Pracowało w nich kilkuset pracowników. Resztki zabudowań tychże zakładów stoją do dzisiaj przy ul. Nowomiejskiej.
W okresie urzędowania Augusta Bernerta rozwinęła się prężnie powstała w roku 1880 firma cukiernicza „Schokoladenfabrik Hermann Preiss”. W roku 1914 zakłady zatrudniały już 258 pracowników. Produkowały wiele smakołyków, m.in. czekoladę, cukierki, drażetki, marcepan, ciastka miodowe. Od roku 1914 działał w Raciborzu kolejny zakład „słodkiej branży” – firma „Wedekind, Rohlapp & Co”. 200 pracowników produkowało tutaj dziennie 1500 kilogramów słodyczy.
Firmy te nie nie inwestowały w Raciborzu ze względu na jego piękno czy wyjątkowość. Zadomowiły się w Raciborzu, bo Bernert stworzył im optymalne w ówczesnych czasach warunki prowadzenia biznesu.
Był przychylny mniejszościom
Okres prezydentury Bernerta wiąże się też z ożywieniem życia polskiego na Śląsku, także w Raciborzu. Z tym fenomenem mamy już wprawdzie do czynienia w drugiej połowie XIX wieku. W latach rządów Bernerta nadburmistrz popierał, szczególnie gospodarcze, przedsięwzięcia raciborskich, także polskiej, mniejszości narodowych. Prężnie działali tu dr Józef Rostek oraz pierwszy redaktor ukazujących się w latach 1889-1921 Nowin Raciborskich, Jan Karol Maćkowski. Działalność polska w Raciborzu była oparta na istniejących na Śląsku instytucjach i organizacjach polskich, takich jak: Towarzystwo Polsko-Górnośląskie (1888 rok) z zespołem śpiewaczym, chórem męskim (Echo) i mieszanym (Halka), Śląskie Towarzystwo Pomocy Naukowej (1891), Bank Ludowy (1900), Spółka Budowlana Strzecha (1907), a także Towarzystwo Czytelni Ludowych (1908). Działało także kilka innych polskich organizacji i towarzystw, również (formalnie) sportowych (Sokół) i robotnicze kluby sportowe.
Pracował do śmierci
August Bernert zmarł 20 listopada 1920 roku, 4 dni po swych 70. urodzinach, 3 dni po okrągłej rocznicy wyboru na stanowisko nadburmistrza Raciborza. Spytają Państwo, jaka to była rocznica? 35. proszę Państwa! Tak właśnie długo Bernert sprawował urząd burmistrza (nadburmistrza) naszego miasta.
Bernert był najstarszym stażem i wiekiem burmistrzem górnośląskiego miasta, człowiekiem powszechnie szanowanym nie tylko w Raciborzu i na Śląsku. Praca jaką wykonał na rzecz miasta była gigantyczna. Był twórcą nowoczesnego Raciborza, człowiekiem z wizją, którą zrealizował. Zasługuje na więcej niż pomnik. Zasługuje na naszą stałą pamięć.
Sławny syn wielkiego ojca
August Bernert miał sławnego syna, Fritza Otto Bernerta (1893-1918). Młody Bernert ukończył raciborskie gimnazjum i wybrał karierę oficerską. W roku 1912 został porucznikiem w 9 Lotaryńskim pułku piechoty. Na początku I wojny światowej został ciężko ranny, zgłosił się więc do wojsk lotniczych. Po kursie został lotnikiem – obserwatorem, później pilotem myśliwskim. W latach 1916-1917 był dowódcą eskadry myśliwskiej nr 6. Szybko osiągnął ponad 20 zwycięstw powietrznych i 24 kwietnia 1917 roku został przez cesarza Wilhelma II udekorowany najwyższym odznaczeniem Pour le Mérite. W sumie młody Bernert osiągnął 27 zwycięstw powietrznych.
Pod koniec wojny zachorował na grypę, a wkrótce potem doszło jeszcze zapalenie płuc. W tamtym czasie grasowała bowiem w Europie epidemia tzw. grypy – hiszpanki. Zmarł 18 października 1918 roku w szpitalu miejskim w Raciborzu. Został pochowany na cmentarzu Jeruzalem, a jego grób zachował się do dziś.
Człowiek wart wspomnienia, bo chociaż był asem lotnictwa armii cesarskiej (niemieckiej), to przede wszystkim raciborzaninem. I tylko to się liczy.
Wracając jednak do nadburmistrza należy stwierdzić, że w okresie jego prezydentury raciborzanie, pomijając okres pierwszej wojny światowej, żyli w dobrych czasach. Racibórz się rozwijał, błyskawicznie, wszyscy młodzi ludzie, także ci po studiach, chcieli zostać w Raciborzu, było to atrakcyjne miejsce do zamieszkania, znajdowali też bez jakichkolwiek problemów odpowiednią do ich kwalifikacji pracę, czyli – zupełnie inaczej niż dzisiaj. Szczęściarze!
Piotr Sput
Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej
Bardzo sympatyczne wspomnienie. Jest sporo ludzi, zapomnianych przez mieszkańców Raciborza. Warto przywracać ich pamięć. Przy okazji mnie przypomniały się opowieści mojego stryja, który wielekroć odwiedzał Racibórz w pierwszej i drugiej dekadzie XX w. Przyjeżdżał z Kongresówki do rodziny swojej matki (mojej babci) mieszkającej nieopodal tego miasta, w czasie burmistrzowania A. Bernerta. Pierwszy raz po drugiej wojnie stryj odwiedził Racibórz w 1947 r. Pamiętam, że był przerażony jego ówczesnym widokiem, bowiem dzieło Bernerta leżało w pyle gruzów. A miasto – jak widać na zachowanych, starych fotografiach – było nie tylko architektoniczną perłą na Śląsku, ale i prężne i znaczące ekonomicznie. Nie ulega wątpliwości, że miasto powinno przywrócić pamięć o swoim, chyba najważniejszym, budowniczym. Nie przypominam sobie, aby Bernert był choćby honorowym obywatelem Raciborza.
Pozdrawiam autora wspomnienia –
Andrzej Markowski-Wedelstett
Czy wiadomo gdzie został pochowany? Na Jeruzalem jest tylko grób żony i syna