Neogotyckie koszary przy ul. Zamkowej na Ostrogu wybudowano w latach 1868-1877 z fundacji księcia von Ratibor. Składały się z budynku kwatery i dowództwa, ujeżdżalni i stajni. Tuż przy Odrze powstała strzelnica, a za nią rozciągały się pastwiska dla koni.
Stacjonował tu 6. pułk huzarów. Powstał w 1808 roku i początkowo stacjonował w Ząbkowicach, a po zakończeniu wojen napoleońskich (w 1819 roku) został przeniesiony na teren obecnej Opolszczyzny. Na przestrzeni 100 lat, od wojen napoleońskich po I wojnę światową, zieloni huzarzy (nazwa od barwy mundurów) wzięli udział niemal we wszystkich kampaniach toczonych przez armię pruską i niemiecką.
Z Raciborzem jednostka była związana od 1894 aż do lipca 1919 roku, kiedy została rozformowana na mocy traktatu wersalskiego. Stacjonowanie tej elitarnej jednostki podnosiło prestiż miasta oraz wzbogacało mieszkańców. Przez szeregi 6. pułku przewinęło się wielu wybitnych dowódców, w tym także Polaków. W latach 1885-1896 w pułku tym służył późniejszy generał broni Wojska Polskiego i bohater wojny polsko-bolszewickiej, Kazimierz Raszewski herbu Grzymała (1864-1941).
Walka z Budionnym
19 czerwca 1920 roku, jako dowódca 2. Armii, rzucono go do walki z czerwoną Konarmią w rejonie Nowogrodu Wołyńskiego. Siemion Michajłowicz Budionny poniósł tam znaczne straty i wycofał się w celu uzupełnienia sił. 8 lipca Raszewski z rąk Sowietów odbił Równe. Angażował się w tworzenie polskich struktur wojskowych w Wielkopolsce. Aktywnie wspierał polskich powstańców na Górnym Śląsku. W końcu 1920 roku, z polecenia ministra spraw wojskowych gen. Kazimierza Sosnkowskiego, objął kierownictwo nad akcją wojskową obrony plebiscytu na Górnym Śląsku. Wiosną 1921 roku współdziałał przy organizowaniu III powstania śląskiego.
Marszałek Piłsudski wystawił mu następującą opinię: – Jedyny u nas generał ze służby niemieckiej. Z dobrej szkoły niemieckiej wyniósł zdrową, prostą i rozsądną logikę żołnierską oraz energię dla trzymania w porządku wszystkich drobiazgów administracji i dyscypliny. Umysł i wykształcenie dobre w zakresie taktyki, zupełnie słabe w dziedzinie strategii, do której go nigdy w Niemczech nie przygotowywano. Na komendanta armii niezdatny. Na wojnie pod tym względem zawiódł. Dobry byłby na kwatermistrza przy Naczelnym Wodzu, na zarząd kraju okupowanego u nieprzyjaciela, wreszcie może by dał radę jako dowódca wszystkich sił tyłowych w centrali, gdyż przy istnieniu praw wyjątkowych, podczas wojny mógłby się przystosować do rozmów politycznych z posłami, z senatorami i delegatami.