Oprac. Christoph Sottor. Przygotowując dalszy ciąg o sekularyzacji raciborskich klasztorów i opactwa rudzkiego odżyła sprawa raciborskiego graduału z klasztoru dominikańskiego, który do 1945 roku przechowywany był w bibliotece probostwa parafii miejskiej przy kościele farnym. W 1945 roku graduał zaginął i w Raciborzu uznano go za stracony. Nie zrabowali go sowieccy „trofiejczycy”. To jest pewne.
Cztery wycięte karty trafiły do muzeum w Sieradzu, a po 60 latach 2 karty wróciły do Raciborza. W tym artykule pokażę karty graduału, które znajdują się w Muzeum Okręgowym w Sieradzu i te które są w Raciborzu. Przedstawię też hipotetyczne okoliczności w jakich ten bogato ilustrowany średniowieczny rękopis mógł zaginąć.
Graduał (łac. graduale) to była księga liturgiczna, zbiór pieśni mszalnych stałych i na różne okresy roku kościelnego. Ich odśpiewaniem w czasie mszy zajmował się kantor. Takie księgi nie były czymś wyjątkowym. Graduały posiadały wszystkie klasztory i kapituły kolegiackie. Znaczenie graduału raciborskich dominikanów polega na historycznym związku rękopisu z fundatorami klasztoru. W graduale znajdują się miniatury pokazujące księcia Mieszka II Otyłego z informacją, że ufundował on graduał dla raciborskich dominikanów. Potwierdza to przybycie dominikanów już w czasach Mieszka II Otyłego” (zm. 1246). Inna miniatura pokazywała księcia Władysława opolskiego z informacją, że ufundował on raciborski klasztor dominikanów.
Tzw. „graduał raciborski” do końca 1810 roku należał do klasztoru dominikańskiego w Raciborzu. Po sekularyzacji znalazł się w zbiorach biblioteki parafii WNMP. Trafił on tam chyba przed czerwcem 1811 roku. Wtedy to przybył do Raciborza dr Johann Gustav Büsching, który w Komisji Sekularyzacyjnej dla Śląska zajmował się zbiorami bibliotek klasztornych i kolegiackich. Jak duża była biblioteka klasztoru dominikanów, tego nie wiadomo. Według relacji Büschinga księgozbiór był w bardzo złym stanie.
Po kilkukrotnym spaleniu się klasztoru bibliotekę ulokowano w pomieszczeniu klasztornym sąsiadującym z zakrystią i jedyną zachowaną częścią klasztoru przylegającą do prezbiterium kościoła św. Jakuba. Wchodziło się do niej przez zakrystię, a okna wychodziły na tą zachowaną część. W czasach, gdy istniały budynki klasztorne była tam północna brama klasztorna, z kościoła do klasztoru. Obecnie jest tam boczne wejście do kościoła. Trzy okna, pomiędzy tym wejściem i zakrystią, to dawne okna biblioteki.
Büsching wybrał z biblioteki dominikańskiej tylko 60 woluminów, głównie były to rękopisy i starodruki. Graduału prawdopodobnie już tam nie było, bo Büsching nie pominąłby tak cennego rękopisu. W bibliotece parafialnej graduał dominikański przetrwał do 1945 roku. Wbrew temu co podają publikacje, graduał przechowywano w bibliotece w budynku probostwa, a nie w skarbcu kościelnym. Ernst Kloss w „Die schlesische Buchmalerei des Mittelalters” (Berlin 1942) podaje, że graduał był w bibliotece.
Budynek probostwa spalił się w 1945 roku, ale część biblioteki uratowano. W parafii raciborskiej sporządzono po wojnie „Wykaz książek brakujących w archiwum kościoła NMP w Raciborzu”. Zawiera on 1140 pozycji, a sporządzony został przez Norberta Klichtę. Do sporządzenia wykazu posłużyły dwie zachowane po wojnie księgi inwentarzowe, które zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach pod koniec lat 80. Księgi inwentarzowe sporządził ks. Hermann Schaffer, proboszcza parafii w latach 1867-1909, a obejmowały one około dwu tysięcy pozycji. Później pewnie było ich więcej. Kupowano nowowydane książki.
Według księgi inwentarzowej biblioteki parafialnej ks. Schaffera znajdowało się w niej 515 pozycji druków z XIX wieku i 734 pozycje starodruków oraz rękopisów, także z proweniencją dominikańską. W 1925 roku część księgozbioru miano przekazać do Opola, ale chodzi tu chyba nie o rok 1925, a o rok 1927. W tym roku powstała w Raciborzu Górnośląska Biblioteka Krajowa – Oberschlesische Landesbibliothek, którą w 1938 roku przeniesiono do Bytomia, i to do niej przekazano chyba część zbiorów biblioteki parafialnej. Dzisiaj są one w zbiorach Biblioteki Śląskiej w Katowicach.
Po wojnie, w 1946 roku i 1947 roku, zbiory podominikańskie z Raciborza trafiły do biblioteki dominikańskiej w Krakowie. Okoliczności wywiezienia księgozbioru biblioteki parafialnej przedstawiła w październiku 2014 roku dr Justyna Kuska w artykule „Zaginiony(?) – odnaleziony. Missale Wratislaviense, APDom. Kr, rkps R XV 45 i „raciborskie” rękopisy w zbiorach Archiwum Polskiej Prowincji OO. Dominikanów w Krakowie.”. Sprawę przedstawiam w skrócie na podstawie tego opisu dr J. Kuski. Artykuł 7 lutego 2015 roku przedstawiono na portalu naszraciborz.pl pod tytułem „Bezcenny pergaminowy Mszał z Raciborza odnaleziony w Krakowie.”. Do tego przedruku artykułu w naszraciborz.pl, we współpracy z dr J. Kuska, zrobiłem ikonografię.
Część ocalałych zbiorów z raciborskiej kolegiaty wywieźli dominikanie, którzy bezpośrednio po wojnie zarządzali parafią. Funkcję proboszcza od 15 kwietnia 1946 do 9 grudnia 1947 roku pełnił o. Mateusz Schutter OP, który został oddelegowany do Raciborza w lipcu 1945 roku i stworzył tu nieformalny klasztor dominikański. Pobyt o. Schuttera w Raciborzu zbiegł się w czasie z ogólnopolską akcją gromadzenia w klasztorze dominikanów w Krakowie dokumentów rękopiśmiennych z całej Prowincji Polskiej tego zakonu. Z polecenia ówczesnego prowincjała o. Bernarda Przybylskiego planowano utworzyć tam „Bibliotekę centralną”.
Gromadzenia zbiorów podjął się o. Robert Sapek-Świętochowski, pełniący od 17 grudnia 1946 roku funkcję archiwisty i bibliotekarza krakowskiego klasztoru. Jesienią 1947 roku trafił on do Raciborza na zaproszenie przebywającego tam o. Jozafata Dawiskiby OP, który przeczuwając bliską likwidację raciborskiego klasztoru zachęcał do wywiezienia z miasta książek. O. Sapek-Świętochowski pojawił się w Raciborzu na krótko przed uroczystością poświęcenia odbudowanego po wojnie kościoła pw. św. Jakuba i jak zanotowano w kronice krakowskiego klasztoru OO. Dominikanów pod datą 26.10.1947 roku „(…) rewindykował stamtąd książki dominikańskie”. Dalej zapisano „Wywieziono (…) 29 paczek książek, które wcielono do Biblioteki krakowskiej.”. Książki wywożono w pośpiechu, żeby ich nie zobaczył ks. B. Kominek, Administrator Apostolski Śląska Opolskiego, który poświęcił odbudowany kościół pw. św. Jakuba. Z katalogów Archiwum dominikanów w Krakowie wynika, że książki z Raciborza wywożono już w 1946 roku. Opisany w artykule dr J. Kuska mszał był już w Krakowie w 1946 roku.
Trzeba podkreślić, że krakowscy dominikanie nie mieli żadnych podstaw prawnych do „rewindykacji” księgozbioru byłego klasztoru dominikanów w Raciborzu. Od 1811 roku część biblioteki klasztoru dominikańskiego była własnością parafii WNMP w Raciborzu. Dominikanie krakowscy wywieźli też książki należące do 1810 roku do biblioteki raciborskiej kolegiaty, która z zakonem dominikanów nie miała zupełnie żadnego związku. Od 1811 roku były one także własnością parafii WNMP w Raciborzu. Do tej biblioteki dominikańskiej trafiły też książki z klasztorów cysterskich. Też bez związku z dominikanami. Do biblioteki w Krakowie trafił np. graduał z cysterskiego klasztoru w Jemielnicy. Czy znalazły się tam książki z rudzkiego opactwa, tego nie wiadomo. Biblioteka parafii WNMP posiadała też książki z Rud.
Dotąd, w kwestii zubożenia zasobów kościoła farnego w Raciborzu, uwagę zwracano na rabunki dokonane przez Sowietów. Tymczasem uwagę zwraca dziś również skala działań podjętych przez dominikanów.
W okresie powojennym i latach późniejszych Archiwum Prowincji oo. dominikanów przejęło archiwa i księgozbiory ze wszystkich klasztorów dominikańskich. W 1959 roku w tej bibliotece znajdowało się na pewno 8 kodeksów liturgicznych z raciborskiej kolegiaty i klasztoru dominikańskiego, a graduał z XV wieku przekazano do biblioteki kurialnej w Opolu! (ks. Wacław Schenk – Kult liturgiczny św. Stanisława biskupa na Śląsku w świetle średniowiecznych rękopisów liturgicznych: studium historyczno-liturgiczne, Lublin 1959).
To byłby ostatni ślad raciborskiego graduału. W połowie lat 80. w zasobie Archiwum Prowincji oo. dominikanów w Krakowie znajdowało się 23 rękopisów średniowiecznych oraz jeden liturgiczny o proweniencji raciborskiej (Zbiory rękopisów w bibliotekach i muzeach w Polsce: [przewodnik]/ oprac. Danuta Kamolowa, Krystyna Muszyńska, Warszawa 1988).
Nie wiadomo, co się stało z graduałem przekazanym z Krakowa do kurii opolskiej. Wymienione w publikacji z 1988 roku rękopisy to na pewno nie były wszystkie woluminy z Raciborza. W 29 paczkach wywiezionych w październiku 1947 roku do Krakowa były też starodruki i książki powstałe do końca XIX wieku. Do Krakowa wywieziono prawdopodobnie ponad 100 książek z raciborskiej biblioteki parafialnej.
Na zapytanie archiwistki Krystyny Muszyńskiej, czy graduał z XV wieku z Raciborza znajduje się w bibliotece kurii diecezjalnej, kuria w Opolu nigdy nie udzieliła odpowiedzi! Dopiero w latach 90. graduał wpisano do Katalogu Strat Wojennych pod numerem WAR. 16 285. Posłużyły do tego informacje zawarte w publikacjach prof. Mariana Kutznera z lat 60. („Racibórz” z 1965 roku i „Szkice z dziejów Raciborza” z 1967 roku) oraz przygotowanego specjalnie dla Ministerstwa w 1992 roku opracowania Ryszarda Szopy pt. „Straty przedmiotów zabytkowych kościoła w Raciborzu”. W publikacji prof. M.K utznera znalazło się czarno-białe zdjęcie strony 218 graduału ze zbiorów Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (WKZ) w Opolu. Zdjęcie było z 1938 roku i stanowiło część dokumentacji raciborskich zabytków wykonanych na zlecenie niemieckiego prowincjonalnego konserwatora zabytków dla Górnego Śląska. Możliwe, że w zbiorach WKZ w Opolu znajdują się zdjęcia innych stron graduału.
Ta dokumentacja z Katalogu Strat Wojennych pozwoliła też na jednoznaczną identyfikację 4 kart graduału znajdujących się w Muzeum Okręgowym w Sieradzu, ale nastąpiło to dopiero po odzyskaniu w 2005 roku 2 kart graduału wystawionych na sprzedaż w Londynie w 2004 roku. Według informacji zamieszczonej na stronie Muzeum Okręgowego w Sieradzu (Anna Piestrzeniewicz „Karty graduału z Raciborza w zbiorach Muzeum Okręgowego w Sieradzu”) karty zostały najprawdopodobniej przyniesione do muzeum tuż po wojnie przez nieznajomego żołnierza i przekazane w darze. Karty były złożone w taki sposób, że mogły zmieścić się z łatwością w kieszeni munduru.
Prawdopodobnie już od dawna muzeum w Sieradzu posiadało wiedzę w sprawie pochodzenia tych czterech kart z graduału, ale nie podawało tej informacji w katalogach. W 1986 roku dyrekcja muzeum podała raciborską proweniencję w odpowiedzi na ankietę Polskiego Centrum RISM (Ripertoire International des Sources Musicales – Międzynarodowy Katalog Źródeł Muzycznych), ale w katalogach muzeum tej informacji nadal nie było. Obecnie w Muzeum Okręgowym w Sieradzu wyłożone na stałej ekspozycji są dwie karty ze stronami 177-178 oraz 217-218. Niedawno muzeum na swojej stronie umieściło zdjęcia 7 z 8 stron graduału, które prezentuję w tym artykule. Brakuje zdjęcia strony 177. Właścicielem prawnym tych 4 kart Sieradzu jest parafia WNMP w Raciborzu, ale do dziś nie wystąpiła o ich zwrot.
W raciborskim muzeum znajdują się dwie karty graduału. Są to karty ze stronami 33-34 i 39-40. Strony 34 i 40 są bogato zdobione ornamentami roślinnymi z przedstawieniami figuralnymi i ozdobnymi inicjałami ze scenami biblijnymi i figuralnymi. Na stronie 34 znajduje się wspomniana już miniatura pokazująca księcia Mieszka II Otyłego. Strony 33 i 39 zawierają tylko zapis nutowy i tekstowy pieśni z dużymi ozdobnymi pierwszymi literami strofy. W sieradzkim muzeum znajdują się karty ze stronami 35-36, 37-38, 177-178 i 217-218, które są także bogato zdobione miniaturami i ornamentami. Co ciekawe karty 35-36 i 37-38 były w graduale pomiędzy kartami 33-34 i 39-40, które są obecnie w raciborskim muzeum.
Dwie raciborskie karty z graduału pojawiły się w 1995 roku na aukcji w Hamburgu, ale nie zostały wtedy sprzedane. Jak dobrze wiadomo, bo sprawa była później głośna w mediach, pod koniec 2004 roku rozeszła się wiadomość o wystawieniu na sprzedaż 2 kart graduału. W listopadzie 2004 na dwie karty księgi natrafiła Dorota Gabryś z Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu. Były one wystawione na aukcji domu aukcyjnego Sotheby’s, podpisane jako pochodzące z graduału oświęcimskiego. Informacją o interesującym przedmiocie wystawionym na aukcję podzieliła się z Januszem Spyrą z Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Ten jednak miał wątpliwości co do pochodzenia kart, którymi podzielił się z Jerzym Gorzelikiem i Bogusławem Czechowiczem. Ci, opierając się na danych z książki Ernsta Klossa „Die schlesische Buchmalerei des Mittelalters”, zidentyfikowali karty jako pochodzące z graduału z Raciborza. Ekspertyza Jolanty Byczkowskiej Sztaby z Zakładu Zbiorów Muzycznych Biblioteki Narodowej w Warszawie potwierdziła te ustalenia. W wyniku negocjacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz polskiej ambasady w Londynie karty udało się odzyskać. Właściciele, którzy pragnęli pozostać anonimowi, zrzekli się ponoć roszczeń finansowych, ale według informacji Ministerstwa podanej w trakcie aktu przekazania kart, zostały one wykupione, choć z upustem. 20 czerwca 2005 roku karty przekazano parafii WNMP w Raciborzu na uroczystości w raciborskim muzeum. Zostały one tam zdeponowane i są wystawione na stałej ekspozycji.
Dzieje powojenne graduału przedstawili Hanna Łaskarzewska i Tomasz Balcerzak w artykule „Wiele hałasu o… dwie karty średniowiecznego graduału z Raciborza” [w:] „Cenne, Bezcenne, Utracone” 2005, nr 3 (44), s.3-9. Także raciborscy historycy Paweł Newerla i Grzegorz Wawoczny podawali informacje o graduale w swoich publikacjach.
Opis raciborskiego graduału posiadamy z publikacji wrocławskiego historyka sztuki Ernsta Klossa „Die schlesische Buchmalerei des Mittelalters” (Berlin 1942). Śpiewnik mszalny powstał prawdopodobnie w Krakowie w końcu XV wieku na zlecenie raciborskiego klasztoru dominikanów albo został spisany i ozdobiony obrazami w Raciborzu przez wykształconego w Krakowie malarza i tutejszych dominikanów. Rękopis składał się ze 166 pergaminowych kart o wymiarach 57 x 39 cm. Na 332 stronach były zapisy nutowe i tekstowe pieśni mszalnych.
Ernst Kloss podaje, że graduał zdobiony był rysunkami w kolorach białym, żółtym, różowym, pomarańczowym, czerwonym, zielonym, brązowym, niebieskim, szarym. Dodatkowym elementem zdobniczym były płatki złota. Wymienił 19 stron, na których znajdowały się iluminowane inicjały, opisał sceny przedstawione na miniaturach oraz podał ich rozmiary.
Przedstawiam tłumaczenie opisu tych ozdobionych strony graduału według tekstu po niemiecku Ernsta Klossa w katalogu. Miniatury były w inicjale a na końcu są podane wymiary ilustracji:
- – Strona 1 – Inicjał G(loria). Bóg Ojciec. 6X8 cm.
- – Strona 4 – Inicjał V(idi). Chrystus w tłoczni mistycznej wina, z której papież i jakiś król napełniają kielichy winem. Poniżej, w ozdobnej winorośli, mnich, który święci owoce przyniesione przez mężczyznę i kobietę; 9,5 x 10,5 cm.
- – Strona 15 – Inicjał R(orate). Zwiastowanie Marii. Na lewo, poza inicjałem – Mojżesz przed krzewem gorejącym. 9,5 X 9 cm. Na marginesie w motywie roślinnym figury Chrystusa i jakiegoś Proroka biblijnego pokazującego na zarys miasta (chyba Jerozolimy). 10 x 8,7 cm.
- – Strona 34 – Inicjał D(ominus). W inicjale Maria z Dzieciątkiem. Na lewo od inicjału, klęczący książę Mieszko II Otyły z giermkiem, który ma w rękach hełm księcia zwięczony tarczą z herbem Piastów opolskich. Mieszko II trzyma szarfę z napisem: vocatus qui hunc librum tibi ehriste. Na gałęzi, na górze strony, figury dwóch proroków biblijnych – Izaak i Mojżesz. 9,9 X 9,7 cm.
- – Strona 37 – inicjał L(ux). Objawienie narodzin Chrystusa pasterzom. 10,5 x 10 cm.
- – Strona 40 – Inicjał P(uer). Narodziny Chrystusa, poniżej zaślubiny Józefa z Marią-kapłan, Maria i Józef, po bokach po dwie postacie krewnych. 22 x 13 cm. Na marginesie i u dołu strony bogato zdobiony ornament kwiatowy z figuralnymi przedstawieniami postaci. Od góry – Dominikanin (chyba św. Dominik), król Dawid, czwórka aniołów z instrumentami. U dołu strony – zamazana postać, nagi mężczyzna na lwie, Adam i Ewa.
- – Strona 46 – Inicjał E(cce). Pokłon Trzech Króli. Na marginesie, obok inicjału, na ornamencie kwiatowym, klęczący książę Władysław opolski ze wstęgą, na której jest napis: Wladislaus dux oppoliensis fundator huius conventus. 9,5 x 1o cm.
- -Strona 80- Inicjał I(nvocavit). Kuszenie Chrystusa. 5 x 6 cm.
- – Strina 133 – Inicjał L(etare). Papież i kardynał. 15 X 7,7 cm.
- – Strona 151 – Inicjał I(udica). Biczowanie Chrystusa. 5 X 4,7 cm.
- – Strona 168 – Inicjał D(omine). Chrystus niosący krzyż. 9,3 X 9,4 cm.
- – Strona 178 – Inicjał N. Ukrzyżowanie. Chrystus na Krzyżu, pod nim Maria i Jan Apostoł. Zamiast Marii Magdaleny pod Krzyżem klęczy, obejmując go od tyłu, jakiś mnich w białym habicie i z czarnym płaszczem (chyba dominikanin). 9,5 x 11 cm. W dolnym ornamencie roślinnym monogramm J£.
- – Strona 218 – Inicjał R(esurrexi). Zmartwychstanie. Na lewo od inicjału herb Piastów opolskich. Na grobie monogram J£, powtórzony w dolnym ornamencie. 15 x 14,5 cm.
- – Strona 255 – Inicjał V(iri). Wniebowstąpienie. 10 X 9,7 cm.
- – Strona 263 – Inicjał S(piritus). Zesłanie Ducha Świętego. 16 x 15,3 cm.
- – Strona 266 – Inicjał C(ibavit). Chrystus Bolejący. 4,5 X 5 cm.
- – Strona 277 – Inicjał B(enedictus).Tron Łaski (Bóg Ojciec trzymający Krzyż z Chrystusem albo zdjętego z krzyża Chrystusa). 10,5 x 11,5 cm.
- – Strona 279 – Inicjał A(lleluia). Chrystus Frasobliwy. 4 x 5 cm.
- – Strona 331 – Inicjał T(erribilis). Chrystus w otoczeniu Apostołów mówi do Zacheusza siedzącego na drzewie.10 x 10,5 cm.