Zamek w Raciborzu, po raz pierwszy wzmiankowany w 1245 roku, znajduje się na terenie dawnego grodu, po 1108 roku będącego siedzibą polskiego kasztelana, następnie, od II połowy XII wieku, piastowskich książąt opolsko-raciborskich, od około 1290 roku udzielnych raciborskich, a od 1336 roku opawskich Przemyślidów. Z chwilą śmierci ostatniego raciborskiego Przemyślidy Walentyna zwanego garbatym (1521) z siedziby władców zamek stał się przedmiotem transakcji pomiędzy nowym właścicielem królem Czech a możnymi rodami, w tym Wazami Polskimi. Dla jego posiadaczy, od margrabiego Jerzego Hohenzollerna zwanego Pobożnym – brata ostatniego wielkiego mistrza krzyżackiego w Prusach i jednego z bohaterów Hołdu Pruskiego Jana Matejki, znaczenie miały wyłączenie dochody z księstwa raciborskiego, a nie sama budowla, która stała się siedzibą starosty i urzędników. W I połowie XIX wieku księstwo raciborskie w randze Herzogtum, znacznie powiększone jeśli chodzi o dobra ziemskie, przeszło we władanie rodziny Hohenlohe-Schillingsfürst, która na swą rezydencję obrała pobliski klasztor i pałac opacki w Rudach, w raciborskim zamku lokując kamerę książęcą zarządzającą ponad 30 tys. ha gruntów rolnych i lasów. Przynależny rodzinie tytuł Herzog von Ratibor związany jest jednak z dawną siedzibą Piastów. W 1945 roku, po przyłączeniu Raciborza do Polski, dobra rodziny von Ratibor, wraz z zamkiem, zostały znacjonalizowane. Skarb państwa jednak nie wykazał należytej dbałości o zabytek na Ostrogu, dopuszczając do jego ruiny, z której podniósł go w latach 2008-2016 Powiat Raciborski, od 2010 roku formalny właściciel zamku.
Na lokalizację średniowiecznego raciborskiego grodu wybrano wyspę otoczoną głównym nurtem rzeki Odry i jej odnogą wykorzystywaną jako kanał młynówka (zasypano ją około 1815 roku). Spory budzi kwestia zaliczenia Raciborza do jednego z pięciu grodów słowiańskich Golężyców, wzmiankowanych w 845 roku przez źródło zwane Geografem Bawarskim. Tak wczesna proweniencja ośrodka jest wątpliwa ze względu na brak dowodów ze strony archeologii. Podczas badań na zamku, prowadzonych w latach 60. i 80. XX wieku, nie natrafiono na relikty z IX wieku. W obecnym stanie badań, powstanie grodu można datować najwcześniej na wiek XI.
Wybór wyspy wzdłuż meandrującej na tym odcinku Odry, z naturalnym niewielkim podwyższeniem, miał ogromne znaczenie militarne na niespokojnym w X-XII wieku pograniczu polsko-czeskim. Zauważalne są tu analogie do Wrocławia (Ostrów Tumski) czy Opola (Ostrówek), gdzie siedziby książęce również lokowano na wyspach, nie tylko trudnych do zdobycia, ale i bezpiecznych w okresie powodzi. Jedyna droga do grodu w Raciborzu prowadziła groblą (zachowaną w biegu obecnej ul. Zamkowej), która przecinała bagnisty teren podgrodzia. Wejście na majdan umożliwiał most zwodzony. Badania archeologiczne, szczególnie w zachodniej części przedmurza, nie stwierdziły występowania fosy, co każe przyjąć, że system obronny oparto na naturalnych uwarunkowaniach ukształtowanych przez starorzecze Odry, widoczne na starych rycinach i mapach, a przekształcone dopiero podczas prac regulacyjnych prowadzonych od XVIII do XX wieku.
Trudno dostępny gród pełnił początkowo rolę twierdzy ze stałą obsadą wojów, awansując z początkiem XII wieku do rangi ośrodka polskiej władzy państwowej – siedziby kasztelana. Miało to również związek z przebiegającymi tu ważnymi szlakami handlowymi z Wrocławia do Krakowa oraz – przez Bramę Morawską – z południa na północ. Szlak ten był mocno uczęszczany już w okresie wpływów rzymskich, a świadectwem jego znaczenia w XI wieku jest osada targowa Stara Wieś (dziś dzielnica Raciborza), gdzie już w 1060 roku, wedle tradycji, miała się znajdować bóżnica żydowska.
Polityczny awans grodu związany jest z postacią księcia Mieszka IV Laskonogiego, twórcy księstwa opolsko-raciborskiego, w którym stołeczny charakter zyskały dwa ośrodki – Opole i położony na pograniczu z Czechami Racibórz. Raciborski ośrodek miał jednak większe znaczenie. Tu funkcjonowała kancelaria książęca i mennica. Stąd też bliżej było do Krakowa, gdzie w 1210 roku Mieszko zasiadł na tronie jako dzielnicowy władca Polski. Rangę Raciborza oddaje jego tytulatura. Władca określał się mianem księcia raciborskiego a u schyłku rządów księciem Polski.
W bezpośrednim sąsiedztwie grodu funkcjonowała związana z nim osada rybaków, kmieci i rzemieślników pracujących na potrzeby książęcego dworu, z placem targowym i taberną dla kupców oraz kościołem p.w. św. Jana Chrzciciela (wzmiankowany po raz pierwszy w 1307 roku). Z czasem przekształciła się w samodzielną gminę z wójtem na czele. Przyjęła nazwę Ostróg, nawiązującą wyraźnie do obronnego charakteru grodu książęcego (Ostroh – z czeskiego opalisadowanie). Jej położenie, ze względu na narażenie na wylewy rzeki, nie było jednak korzystne.
Racibórz jako miasto rozwinął się na lewym brzegu Odry, naprzeciwko grodu, na bezpiecznym podczas powodzi wzniesieniu zajmowanym przez współczesne śródmieście. W XI wieku funkcjonowała tu niewielka osada, której dynamiczny rozwój zapewnili ściągnięci przez górnośląskich władców osadnicy z Zachodu, prawdopodobnie z terenów dolnych Niderlandów. Przybyli nad górną Odrę na przełomie XII/XIII wieku w licznie około dziewięciuset głów, zakładając miasto lokacyjne rządzone wedle wzorców prawa flamandzkiego. Książę nadał im przywileje, w tym prawo zakładania cechów i warzenia piwa. Miasto przejęło od grodu nazwę Racibórz (Ratibor), odtąd rozumiany jako prawobrzeżny zamek – siedzibę władzy państwowej oraz lewobrzeżną osadę kupców i rzemieślników. Jego znaczenie szybko rosło, a pamiątką są choćby herby sławnych miast polskich zdobiące krakowskie Sukiennice. Herb Raciborza – pół piastowskiego koła i pół koła (symbolizuje radę miejską) – razem z wrocławskim znajduje się bezpośrednio przy krakowskim. W wytyczonych w średniowieczu granicach Racibórz przetrwał do początku XIX wieku. Rewolucja przemysłowa zapoczątkowana doprowadzeniem kolei żelaznej sprawiła, że miasto otrzymało nowe siły witalne. Zaczęło się dynamicznie zaludniać i zwiększać obszar poprzez przyłączenie sąsiednich, samodzielnych dotąd osad Stara Wieś, Nowe Zagrody, Płonia czy Proszowiec. Z początkiem XX wieku w granicach miasta znalazła się także prawobrzeżna dzielnica Ostróg z zamkiem.
Za rozwojem miasta poszła przebudowa grodu w murowany gotycki zamek, co wynikało z potrzeby wzmocnienia prestiżu dworu władcy. Relikty pierwotnej, drewnianej zabudowy grodowej zaczynają na poziomie od 2 do 2,5 metra. Zajmują cztery następujące po sobie warstwy, z których każda nosi ślady pożaru. W I połowie XIII wieku, po wzmocnieniu masami ziemi, wał grodu wykorzystano jako fundament pod mury ceglane. Stanęły one na poziomie drewnianej palisady, która uległa spaleniu. To odkrycie rzuciło nowe światło na historię raciborskiego zamku. Dotychczas sądzono bowiem, że przebudowa grodu nastąpiła dopiero z końcem XIII wieku i była dziełem księcia Przemysła raciborskiego. Tymczasem okazało się, że pierwsze murowane konstrukcje obronne stanęły tu najprawdopodobniej już za rządów Kazimierza opolsko-raciborskiego. Prowadzący wspomniane badania łódzki archeolog Błażej Muzolf konkludował zatem, że raciborski zamek nie jest opóźniony w stosunku do książęcych siedzib w Opolu, Wrocławiu czy Legnicy. Istnienia murów obronnych już w I połowie XIII wieku dowodzi pośrednio także wzmianka Jana Długosza o zajęciu w 1249 roku Raciborza przez wojska biskupa ołomunieckiego Brunona: – Bruno z Ołomuńca nie dbając na godność kapłańską z powodu jakichś nieporozumień i zawiści z księciem Raciborza Władysławem, oblega i zdobywa miasto Racibórz i pali zarówno kościoły, jak klasztory i miasto. Podsuwa też pod zamek raciborski machiny oblężnicze, ale odparty stąd, z hańbą się wycofał. Po różnych zaś obustronnych układach pokojowych książę Władysław odkupił miasto Racibórz od biskupa Brunona za trzy tysiące grzywien. Z redakcji zapiski można wnioskować, że mury były solidne i wysokie, skoro do próby ich sforsowania użyto machin oblężniczych.
Za literacki popis, nie mający umocowania w faktach, należy uznać datowaną na 1689 rok wzmiankę śląskiego kronikarza Fryderyka Lucae, który w opisie Raciborza odnotował: – Jest też prastary książęcy zamek, który [zbudował] polski książę zwierzchni Mieszko [Laskonogi] wraz ze swoją małżonką w roku 1177, z obawy o swoich poddanych, który stoi mocno nad Odrą i błyszczy więcej dawnymi zabytkami aniżeli wytwornością. Jest ona jednak dowodem postrzegania roli tej budowli w dziejach Polski i roli, jaką odegrał twórca księstwa opolsko-raciborskiego, Mieszko IV Laskonogi.
Prowadzona w latach 2009-2012 odbudowa zamku zrodziła wśród badaczy historii Raciborza spore apetyty na nowe informacje co do najstarszej fazy zabudowy. Najwięcej oczekiwań związanych było z badaniami archeologicznymi, czwartymi z kolei, które prowadzono w dawnej siedzibie Piastów górnośląskich. Eksplorację wzgórza zamkowego jeszcze w latach 30. XX wieku rozpoczął niemiecki badacz, Georg Raschke. Po II wojnie światowej kontynuowali je Helena Nejowa (1960-1966) oraz Błażej Muzolf (1985-1988). Najnowsze badania archeologiczne prowadzili krakowscy badacze, Marian Myszka i Wojciech Tabaszewski. Eksplorację prowadzono do głębokości 2 m, co, niestety, w pięciu wyznaczonych wykopach sondażowych nie pozwoliło dotrzeć do calca (jałowa warstwa archeologiczna bez materiału kulturowego). Wiadomo jednak, że relikty wczesnośredniowieczne, głównie drewniane są dobrze zachowane. Zostały zabezpieczone i zasypane warstwą piasku.
W sprawozdaniach z badań 2009-2011 można znaleźć kilka ciekawych informacji. Jak zauważają badacze, północna i zachodnia część dziedzińca pełniła w okresie późnośredniowiecznym funkcje gospodarcze. Znajdowały się tu stajnie, szopy i wozownie. W części południowo-zachodniej udało się uchwycić pozostałości wału ziemnego oraz pierwszą fazę murów obronnych (XIII wiek). Relikty starszych faz osadniczych występują tu bardzo płytko, zalegając bezpośrednio pod współczesnymi nasypami ziemno-gruzowymi. W wykopie w miejscu obecnej studni, na głębokości 2,2 m, natrafiono na konstrukcje drewnianej zabudowy z XIII-XIV wieku oraz fragment wyłożonej bierwionami drogi. Do interesujących odkryć należy zaliczyć murowany kanał znajdujący się pod budynkiem bramnym, prowadzący poza zamek wzdłuż ul. Zamkowej, eksplorowany i zabezpieczony przez górników-ratowników z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Jego funkcję należy najprawdopodobniej wiązać z drewnianym wodociągiem doprowadzającym wodę do zamku, w tym do browaru, z ujęć książęcych w Oborze. Pod ruinami budynku wschodniego z XVII wieku odsłonięto zarys tego obiektu, zburzonego w latach 60. XX wieku, a także relikty baszty, którą zrekonstruowano po oryginalnym obrysie. Posadowienie baszty, najsilniejszego niegdyś punktu obrony na zamku, znajduje się dość głęboko, na poziomie 5 metrów poniżej obecnego poziomu. Baszta ma dwa podziemne pomieszczenia. O jednym wiedziano, o drugim dowiedziano się w 2009 roku. To drugie, do którego prowadzi wąski otwór, jest zasypany gruzem i czeka na oczyszczenia. Niewykluczone, że dojdzie tu do ciekawych znalezisk.
Usytuowanie wspomnianej baszty w południowo-wschodnim narożu odróżniało raciborski zamek od wielu ówczesnych rezydencji możnowładczych. Biegnąca po wale grodu pierwsza linia murów wyznaczyła obszar dziedzińca zamkowego. Jego zabudowa nie odbyła się jednak wedle wzorców ukształtowanych w Opolu, Wrocławiu, Głogowie czy Legnicy, gdzie centralny element stanowił donżon, czyli wolno stojąca wieża mieszkalno-obronna jako ostateczny punkt oporu. Budowniczowie nawiązali do rozwiązań czeskich. W zabudowie dominuje dom zamkowy zwany wielkim jako rezydencja władcy oraz kaplica. To nowatorskie w XIII-wiecznej Polsce rozwiązanie zachowywało niezbędne funkcje obronne założenia (dwie partie murów i dwie wieże obronne), a jednocześnie realizowało aspiracje lokalnego księcia, chcącego nadać swojej siedzibie nowoczesny i reprezentacyjny jak na owe czasy wygląd, będący potwierdzeniem prestiżu. Z tego względu zamek raciborski jest często określany w źródłach jako Palacio, a nie Burg.
Obok obwarowań najstarszą niedrewnianą budowlą była kaplica, być może romańska, stojąca niegdyś w miejscu obecnej. Na jej relikty natrafiono w latach 80. XX wieku. Jej istnienie jest oczywiste wziąwszy pod uwagę, że gród raciborski miał stołeczny charakter w księstwie opolsko-raciborskim, a wśród władców – jako świadków dokumentów – spotykamy wielu kapelanów. Niewykluczone, że była to rotunda podobna do tej, jaką znamy z Cieszyna. W jej miejscu, na przełomie lat 80. i 90. XIII wieku powstała obecna kaplica pw. św. Tomasza Becketa. Budowla, aczkolwiek w znacznie mniejszej skali, nawiązywała do przedsięwzięć ze wzgórza wawelskiego (archikatedra pw. św. Wacława i św. Stanisława) czy Ostrowa Tumskiego we Wrocławiu (kolegiata pw. św. Krzyża). W obecnym stanie badań należy ją uznać za najstarszą budowlę wzniesioną wokół dziedzińca raciborskiego palacium. Prezentuje również pionierski na ziemiach polskich w XIII wieku typ świątyni dwukondygnacyjnej. Górna partia pełniła rolę właściwej kaplicy, w której sprawowano posługę dla księcia i jego dworu, dolnej nadano funkcję sanktuarium, w którym przechowywano relikwie Drzewa Krzyża Świętego a być również św. Tomasza Becketa. Do opieki nad zasobem relikwiarzowym powołano kapitułę kolegiacką. Fundatorem kolegiaty był biskup wrocławski Tomasz II, co każe wykluczyć jej przeznaczenie na oratorium grobowe Piastów raciborskich[1].
Wjazd na dziedziniec zamku odbywał się przez budynek bramny. Wiedzę na jego temat znacznie poszerzyły badania architektoniczne z lat 2008-2009. Budowla, jak stwierdzają autorzy opracowania Maria i Aleksander Filipowiczowie, stanowi zespół odrębnych budowli scalonych ze sobą funkcjonalnie dopiero w XIX i XX wieku. Należy do nich m.in. dwukondygnacyjny budynek zakrystii z XVI wieku, położony pomiędzy bramą a południową ścianą kaplicy zamkowej.
W XIV wieku do wschodniej partii murów i północnej ściany kaplicy św. Tomasza dostawiono murowany dom wielki, czyli pałac książęcy. W południowo-wschodniej pierzei zamku stał barokowy budynek z I połowy XVII wieku. Budowla istniała tu od 1644 roku, a zatem jej powstanie należy wiązać z rządami rodziny Oppersdorffów. Budynki słodowni i wozowni (obecnie nie istnieje) w partii zachodniej są znacznie młodsze od domu zamkowego i kaplicy, bo wzniesione dopiero w XIX wieku na miejscu murowanej zabudowy gospodarczej najwcześniej z XV wieku.
Największy rozkwit zamku przypadł na okres rządów Piastów raciborskich. Po wymarciu tej linii (1336) dziedziczne księstwo raciborskie przeszło we władanie Przemyślidów opawskich z bocznej linii królewskiej, mających swoje siedziby także w Grodźcu/Hradcu, Opawie i Karniowie/Krnovie. Doprowadziło to do powolnej degradacji zamku na Ostrogu jako siedziby władców, a w 1416 roku spowodowało przeniesienie kapituły kolegiackiej do lewobrzeżnego miasta. Odtąd kanonicy – aż do sekularyzacji w 1810 roku – rezydowali przy kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Działania zmierzające do przeniesienia kolegiaty podjął książę Jan Żelazny[2] w listopadzie 1416 roku, występując o zgodę do biskupa wrocławskiego Wacława. Obszerne pismo władcy zawiera wykaz wszystkich dochodów członków kapituły. Zgoda nadeszła, co wynikało z faktu, że kanonicy od pewnego czasu i tak mieszkali już w lewobrzeżnym mieście. Jak pisze Weltzel: – Kaplica zamkowa dla tego celu była już niewystarczająca; ponadto kanonicy i wikariusze mieszkający w mieście, ze względów na zamknięcie bramy miejskiej i zamkowej, mieli trudności w pilnym i punktualnym odprawianiu nabożeństw.
Obszerny dokument fundacyjny księcia Jana Żelaznego, znany dziś jedynie z odpisów po zaginięciu w 1945 roku oryginału przechowywanego w zbiorach archiwum we Wrocławiu, nosi datę 2 grudnia 1416 roku. Dyplom wymienia członków kapituły, między innymi: prepozyta Jana, dziekana Jana Warkacza, prałatów i kanoników Klemensa Bogusławicza, Mikołaja Kobira, Jana z Mozeraw, Piotra z Janowic, Alberta z Tworkowa a także Andrzeja, Szymona, Wawrzyńca, Stanisława, Jana i Mikołaja oraz kuratusa Mateusza Knawira a także ich prebendy. Jako wikariusze wymienieni są między innymi Jan, Piotr, Jakub i Andrzej. Pierwsze posiedzenie kapituły w nowym miejscu odbyło się na Boże Narodzenie 1416 roku. Kolegiata obejmowała wówczas dwie prałatury, dwanaście kanonikatów i stanowiska wikariuszy. Z biegiem lat ustalił się skład kapituły kolegiackiej: na jej czele stał prepozyt, ponadto powoływano dziekana, kustosza, kantora i scholastyka. Wszyscy wymienieni byli prałatami. Ponadto w jej skład wchodzili zwykli kanonicy, których liczba uzależniona była od istniejących prebend. Gremium to wspomagali wikariusze. Utworzenie kolegiaty przy kościele farnym odnotował również Jan Długosz[3].
Upadek zamku pogłębił się z chwilą wspomnianego wymarcia Przemyślidów, kiedy to zamek stał się cesarskim dobrem zastawnym. Kolejni zarządcy dopuszczali do degradacji fortyfikacji (w XVII/XVIII wieku zlikwidowano południowy pas murów, wieże zachodnią i wschodnią), ograniczając się jedynie do renowacji domu zamkowego, zabudowań gospodarczych oraz kaplicy, i to tylko w niezbędnym zakresie, nie decydując się na nowe, bardziej okazałe formy architektoniczne. Taka postawa zarządców – jak wspomniano – wynikała z funkcji, jakie pełnił zamek. Rezydowali tu urzędnicy lub stacjonowały załogi wojskowe. W 1519 roku na zamku wybuchł pożar. Największe szkody poczynił w kaplicy.
Dokładny opis zamku znalazł się w datowanym na 1595 r. urbarzu, sporządzonym 21 lat po wielkim pożarze miasta, z którego książęca siedziba na Ostrogu wyszła na szczęście cało, choć ze dwadzieścia razy zaczęła się palić, ale szczęśliwie się jednak uratowała. Ze źródła tego dowiadujemy się, że nadal budowlę opływa Odra, a jedno jej ramię idzie w kierunku tartaku i młyna zamkowego. Dalej czytamy: Otoczony jest niskim murem, który jednak od strony Odry znikł. Przy wejściu jest budynek bramny i drewniana izdebka, a obok stare wejście do zamku. Zaraz opodal stoi kościół z ubieralnią [zakrystią], która grozi jednak zawaleniem, pod nią izby i strych. Pod kościołem jest sklepione pomieszczenie i więzienie. Ponadto jedna piwnica na wino i dwie sklepione na piwo, za nimi spiżarnia kuchenna i jedna sklepiona piwnica. Nad piwnicą schody, stajnia, na prawo jedna izba, dwa pomieszczenia sklepione i jedna sypialnia, na lewo wielka izba, w której odbywają się roki sądowe, jedno pomieszczenie sklepione, jedna izdebka i mała sypialnia. W górnej kondygnacji jest jedna większa sala, jedna izba i sypialnia, naprzeciw komórka. Dach jest jeszcze dobry, a pod nim trzy puste pomieszczenia oraz zbrojownia. Za tym jest budynek, w którym jest zegar, naprzeciw skład, wielka kuchnia, obok alkowa, izba, sień, poniżej wielka stajnia. Na trzeciej stronie sklepiona piekarnia i przedsionek, obok dwie stajnie, powyżej izba i alkowa i wielki strych. Dalej znowu stara izba i alkowa drewniana. Obok stare mury z dwoma składami. Wszystko kryte jest gontami. Strażnicy mogą po zamku chodzić w około, jednak mury są w wielu miejscach zniszczone.
Z początkiem XVII wieku zamek przedstawiał katastrofalny stan. Wkrótce, z inicjatywy jego nowych właścicieli baronów von Mettich, został poddany gruntownej renowacji. Koszty odbudowy opiewały na 6000 talarów. Rodzina weszła w posiadanie dóbr zamkowych w 1609 roku. Ze sporządzonego wówczas opisu dowiadujemy się, że w sąsiedztwie części mieszkalnej, tam gdzie dziś znajduje się warzelnia zbudowanego po 1858 roku browaru książęcego: mieści się sklepiona kuchnia, obok izba stołowników i przedsionek, pod nią są stajnie, także w trzeciej stronie jest sklepiona piekarnia i przedsionek i obok dwie stajnie, pod nią izba stołowników i wielka świetlica.
Upływ czasu nie oszczędzał kaplicy. Do końca szesnastego stulecia – jak pisze o niej ks. Augustyn Weltzel –- utrzymana była w złym stanie. Szczególnie dach nie był reperowany. Kaplica się zapadła, kościół i zakrystia miały liczne pęknięcia, ołtarze się obsunęły. Pod kościołem znajdowało się wielkie pomieszczenie (pierwotnie oratorium na relikwie), które nie było sklepione. Belki były spróchniałe. Weltzel pisze dalej, iż cesarska komisja, wizytująca zamek w 1594 roku, zaproponowała nawet, by kaplicę zburzyć. Pomysłu na szczęście nie zrealizowano, gdyż Mettichowie zobowiązali się ją odrestaurować i nie ograniczać starych fundacji na rzecz księży. Nad jedną z odnóg Odry Mettichowie polecili zbudować pomost dla żeglarzy przypływających do Raciborza po zboże.
10 września 1637 roku wybuchł w Raciborzu pożar. Płomienie zniszczyły znaczną część zabudowy miasta i dosięgły zabudowania zamku, w których wypaliły się pokoje i poddasze do przechowywania ziarna, a stało się tak, ponieważ wszystko było wykonane z drzewa (A. Weltzel). Ogień strawił wieżę bramną oraz izbę strażniczą. Po tej katastrofie odbudowy podjęła się rodzina von Oppersdorff, od 1642 roku władająca raciborskimi dobrami zamkowymi, stale rezydująca jednak w pobliskim Głogówku. Świadczy o tym notatka z 1644 roku: zamek po ostatnim pożarze znowu odbudowano, niektóre pokoje nadają się już do zamieszkania, pozostałe mogą być urządzone bez nadmiernych kosztów. Wartość budowli oszacowano na 6000 talarów. Przy pracach na zamku Oppersdorffowie zatrudnili mistrzów włoskich obecnych przy wznoszeniu ich głogóweckiej rezydencji. Dziełem Włochów, jak sądzą badacze, była gruntowna przebudowa skrzydła północno-wschodniego połączona ze wzniesieniem arkadowego krużganku i loggii na piętrze oraz południowo-wschodniego. Barokowy wygląd nadano odrestaurowanej wieży bramnej. W 1647 roku na północnym przedmurzu niedaleko starego browaru postawiono kaplicę pw. Grobu Bożego.
W 1651 roku, z inicjatywy Oppersdorffów, zakończono gruntowy remont gotyckiej kaplicy zamkowej. Urbarz z 1670 roku wzmiankuje, że świątynia w czasach wojny trzydziestoletniej całkowicie podupadła i stała się nieczysta[4], ale ze świętej pamięci Jerzego hrabiego von Oppersdorffa została odrestaurowana ku czci wszechmocnego Boga i św. Tomasza Canterbury, zrobiono okna, ławki, oratoria, chór i piękny ołtarz.
W 1808 roku na zamku urządzono lazaret dla francuskich żołnierzy. 2 września 1820 roku do starej książęcej siedziby przyjechał Wiktor Amadeusz książę von Ratibor, nowy właściciel raciborskich dóbr zamkowych powiększonych o skonfiskowane przez pruskiego fiskusa dobra kolegiaty w Raciborzu i klasztoru cystersów w Rudach. Wiktor na stałą siedzibę obrał rudzkie opactwo, które przebudował na okazałą rezydencję możnowładczą. Na raciborskim zamku osiedli urzędnicy nowo utworzonej kamery książęcej, zajmując biura zarządu domeny cesarskiej. Sam książę miał na zamku jedynie kilka zarezerwowanych dla siebie pomieszczeń.
W 1846 roku kamera przeniosła się do nowego okazałego budynku, który do 1945 roku stał na miejscu obecnego Zespołu Szkół Mechanicznych. Na zamku nie przeprowadzono większych prac modernizacyjnych. Te podjęto dopiero po pożarze z 19 stycznia 1858 roku, który strawił dwie trzecie założenia. – Pożar wybuch w browarze i szybko się rozprzestrzenił, ponieważ zamek był pokryty tylko gontami. Zniszczył skrzydło równoległe do Odry tak, że je rozebrano. Na gruntach północnego i częściowo zachodniego skrzydła wzniesiono nowy browar parowy –- okazały budynek, oddany do użytku 8 października 1859 roku. Stary browar rozebrano, a teren przeznaczono do obsadzenia –- pisał ks. A. Weltzel.
Informacje te trzeba jednak sprostować w odniesieniu do skrzydła południowego. Weltzel pisze, iż zostało rozebrane dopiero po pożarze z 1858 roku, podczas gdy nie występuje ono już na planach i widokach z początku XIX wieku, w tym na znanej ze zdjęć makiecie prezentującej Racibórz w 1810 roku, którą niegdyś przechowywało w Muzeum. Jako, że skrzydło to widoczne jest na planie Raciborza z 1742 roku, należy więc przyjąć, że jego wyburzenie miało miejsce pomiędzy tą datą a najpóźniej rokiem 1810.
Prawdą jest natomiast, że podczas odbudowy zamku po pożarze z 1858 roku zniwelowano całkowicie północne skrzydło, które zastąpiono budynkiem warzelni nowego browaru. W partii zachodniej powstała słodownia i wozownia. Gruntownie odnowiono kaplicę powracając do gotyckiego wyglądu elewacji frontowej. Zakupiono nowe elementy wyposażenia, m.in. ołtarz św. Tomasza Becketa z obrazem patrona pędzla Jana Bochenka, wzorując wystrój na budowanej w tym czasie położonej nieopodal świątyni parafialnej pw. św. Jana Chrzciciela. Bochenek to autor Chrztu Jezusa w Jordanie, który umieszczono w głównym ołtarzu ostrogskiej świątyni. Identyczny warsztat prezentują także oba ołtarze. Ten z kaplicy wykonał więc prawdopodobnie Adalbert Siekinder z Monachium, który wyrzeźbił ołtarze do kościoła Św. Jana (książęca para dała na to 2468 talarów). Zabiegi renowacyjne nie były bezcelowe. Kaplica była często odwiedzana przez wiernych. Pod datą 23 kwietnia 1889 roku Nowiny Raciborskie pisały, iż ostatnie dni wielkiego postu minęły wśród dosyć dobrej pogody, tłumy nabożnych podążały na zamek książęcy do kaplicy św. Tomasza, gdzie w tym roku ustrojono pięknie grób (…).
Mimo to z końcem XIX wieku zamek nie imponował. Piszący w 1889 roku Władysław Zieliński tak go opisywał w dziele Szląsk (pruski) słowem i ołówkiem na podstawie najnowszych źródeł przedstawiony: – Wchodzimy do zamku raciborskiego, który ogołocony z dawnej swej wspaniałości, dziś ma pozór najzwyczajniejszej kamienicy. Nigdzie i śladu jakiegokolwiek napisu lub znaku herbowego, niszcząca ręka restauratorów zatarła wszystko, coby siedzibę Piastów przypomnieć mogło; starożytne jeno okucia u drzwi, oraz wykusze, wskazują, że to była książęca budowla, w murach której zgromadzały się stany księstwa, by radzić z książętami nad dobrem kraju i jego obroną. W miejsce zbroi rycerskich, hełmów, mieczów i kopij, z każdego zakątka wyglądają teraz jeno próżne beczki po piwie, które wśród głośnej rozmowy w restauracyi ogródkowej piją mieszczanie raciborscy, pruscy urzędnicy i żołnierze.
W ostatnich latach wieku XVIII zamek raciborski utracił definitywnie funkcję rezydencji magnackiej. W zabudowaniach działały zakłady przemysłowe (browar, fabryka fajansu) znajdowały się biura zarządu dóbr i mieszkania urzędników – konkludują z kolei współcześnie badacze, Maria i Aleksander Filipowiczowie.
Z działań wojennych w 1945 roku zamek wraz z browarem wyszedł bez większego szwanku. Władze polskie umieściły tu siedzibę archiwum. Część domu zamkowego oddano na mieszkania. Począwszy od lat 50. XX notowana jest powolna degradacja zamku. Wskutek spalenia rozebrano budynek mieszkalny partii wschodniej (od bramy do południowego naroża). Dopuszczono do zniszczenia ołtarza, organów i ławek w kaplicy (w zbiorach Muzeum w Raciborzu zabezpieczono obraz Bochenka oraz figury św. apostołów zdobiące dawniej sedilia kanonickie). Rozebrano budynek wozowni i krużganki. Zniszczono wnętrza domu zamkowego. Począwszy od lat 90. XX wieku budowla na Ostrogu była sukcesywnie odnawiana. Wykonano mikropalowanie obiektu zapobiegające jego osiadaniu. Odnowiono fasadę i przeprowadzono konserwacją kamieniarki okien w kaplicy. Właściwa odbudowa zamku rozpoczęła się wiosną 2008 roku. W lutym 2011 roku zamek po raz pierwszy od chwili rozpoczęcia remontu udostępniono do zwiedzania mieszkańcom Raciborza. Oficjalne zakończenie remontu przypadło na czerwiec 2012 r. W latach 2013-2014 odnowiono kaplicę.
Sporo ciekawych informacji dostarczyły rozpoczęte w 2014 roku prace wewnątrz kaplicy zamkowej pw. Św. Tomasza Becketa. Dwukondygnacyjny obiekt miał dawniej inne rozwiązania funkcjonalne. Posadzka górnego pomieszczenia znajdowała się około 2,5 metra powyżej obecnego poziomu posadzki, tuż pod średniowiecznymi sediliami kanonickimi. Pierwotne wejścia do tej części XIII-wiecznej świątyni znajdowały się od strony domu książęcego, zarówno do prezbiterium jak i na emporę książęcą. Komunikacja pomiędzy pomieszczeniem dolnym, znacznie wyższym niż obecnie, a górnym, gdzie odprawiano Msze św. i nabożeństwa, odbywała się za pomocą przejścia w grubości gotyckiego muru ściany wschodniej kaplicy. Fragmenty tego układu udało się odsłonić i zachować dla zwiedzających.
Opracowanie Grzegorz Wawoczny
[1] Książęta opolsko-raciborscy spoczęli na Wawelu (Mieszko I Laskonogi), klasztorze w Czarnowąsach (ks. Kazimierz), kościele pw. św. Jakuba w Raciborzu (ks. Mieszko Otyły, ks. Władysław, ks. Przemysł) oraz kościele dominikanek pw. św. Ducha w Raciborzu (ks. Leszek).
[2] W źródłach ukazywany jako człowiek skłonny do okrucieństwa i twardy, przez co zyskał sobie przydomek ferrus dux, co oznacza żelazny książę. W 1390 roku z jego polecenia utopiono dwóch proboszczów: Konrada z Żor i Macieja z Krzyżowic. Porównywany był do króla Czech Wacława, zabójcy kilku księży, między innymi św. Jana Nepomucena, którego kazał zrzucić z mostu do Wełtawy. W 1391 roku książę zniszczył dobra biskupa krakowskiego Jana. W 1397 roku pod jego przewodnictwem wymordowano na Karlsztajnie delegację panów czeskich, a w 1406 roku był zamieszany w sprawę zabójstwa syna księcia cieszyńskiego, za co ten ostatni przerwał w odwecie monopol Raciborza na handel solą, nadając stosowny przywilej Cieszynowi. W 1400 roku polityka księcia ściągnęła na ziemię raciborską najazd Węgrów. Wrogi wobec rewolucji husyckiej, kazał aresztować w roku 1421 poselstwo taborytów do Władysława Jagiełły, które miało zaproponować królowi polskiemu tron w Pradze. – Dopiero gdy mógł się radować kilkoma spadkobiercami stał się spokojniejszy i starał się odpokutować swoje karygodne czyny z przeszłości poprzez wyposażenie ufundowanego kościoła – kolegiaty w kilka prebend – pisał ks. Weltzel. Franciszek Godula wprost w niecnych postępkach władcy upatruje źródeł hojności dla Kościoła. Usiłował pobożnemi fundacjami zmyć grzechy przeszłości – napisał autor Historyi Raciborza i okolicy, wzmiankując wcześniej: – Książę Jan II. odznaczał się dziwną jakąś przewrotnością umysłu i dzikością obyczajów. Gwałtowny, burzliwy, kłótliwy, chwiejny w swych skłonnościach, to się wadził z sąsiadami, to się mieszał w spory innych, to zbrodniami kalał imię swoje. Opinia tego autora z początku XX wieku znajduje poparcie we wzmiance, jaką w Kronikach pozostawił Jan Długosz. Opisując zgon Jana II pod datą 1419 napisał: Dwunastego sierpnia popadłszy w szał, umiera w Raciborzu syn księcia raciborskiego Mikołaja, książę raciborski Janusz, człowiek podstępny i przebiegły. Długosz popełnił jednak błąd. Książę Jan zmarł w rzeczywistości 12 sierpnia 1424 roku w Raciborzu i został pochowany w klasztorze dominikanek.
[3] Dziejopisarz wzmiankuje: – W najbliższy czwartek po świętej Katarzynie książę Raciborza i Opawy za zgodą biskupa wrocławskiego Wacława zakłada w kościele NMPanny w Raciborzu kolegiatę z dwoma prałatami a mianowicie prepozytem i dziekanem, dwunastu kanonikami i tyluż wikariuszami. Wciela do tych dwunastu kanonii i prebend cztery kanonie czyli prebendy, które przy kaplicy pod wezwaniem św. Tomasza z Canterbury na zamku w Raciborzu ufundował i wyposażył z dziesięcin stołu biskupiego za zgodą kapituły biskup wrocławski Tomasz II w 1287 r. na pamiątkę uwolnienia z niewoli i powrotu z wygnania. Z biegiem czasu syn wójta Freistadtu Mikołaj stworzył godność scholastyka, pleban z Kaczora Cyprian godność kantora, Jan Rot z Kaczora godność kustosza, Jan Scheflar prebendę i syn Dudki Piotr drugą prebendę, zakupiwszy za własne pieniądze czynsze u książąt i panów raciborskich. W ten sposób wspomniana katedra w Raciborzu ma pięciu prałatów, czternaście prebend i tyluż wikariuszy. Jedynym zaś opiekunem i kolatorem wszystkich prałatur i prebend jest aktualnie sprawujący władzę książę Raciborza. Godność zaś wikariuszy nadają prałaci i kanonicy, każdy własnego wikariusza w wypadku, kiedy jego miejsce wakuje.
[4] W czasie wojny trzydziestoletniej (1618-1648) na zamku stacjonowała cesarska załoga. W toku kampanii na pewien czas obsadziły go wojska księcia siedmiogrodzkiego Bethlena Gábora. Potem swoją załogę umieścili tu Szwedzi. – Dnia 29 lipca 1643 r. – pisze ks. A. Weltzel – między oddziałem Wołochów, którzy przyszli z Opola i podążali na Węgry, a cesarską załogą, stojącą pod wodzą pułkownika von Brill`a, powstała bójka, w wyniku której 23 Wołochów zabito, a 27 zraniono.