Raport nr 6124 z dnia 19 czerwca 1956 roku został zaliczony do grupy „Restistance and Criticism”, czyli ‘Ruch oporu i krytyka’ i nosi tytuł:
Antykomunistyczna działalność cieszy Racibórz
Trudno nam ocenić, czy opisane zdarzenia, oparte na materiale szpiegowskim, można rzeczywiście zaliczyć do działalności antykomunistycznej, która zachwycała Racibórz.
„Przed świętami Bożego Narodzenia doszło do dwóch zdarzeń, które wywołały podekscytowanie i radość wśród mieszkańców Raciborza. Wczesnego grudniowego poranka ludność mieszkająca w centrum miasta udawała się do swojej pracy, gdy ujrzeli wiszącego na drzewie stracha na wróble z tabliczką ‘Jeżeli dołączysz do Planu Sześcioletniego, zakończysz jak on!’”.
„Informator, który osobiście widział zdarzenie opisał je następująco: ‘Kiedy pierwszy raz zobaczyłem stracha na wróble, nie zrozumiałem o co chodzi, ale w końcu zrozumiałem i dołączyłem do grupy ludzi, którzy śmiali się i cieszyli z tego widowiska. Nikt z gapiów nie próbował ściągnąć stracha na wróble, a później dowiedziałem się, że policja dowiedziała się o tym dopiero po wielu godzinach i szybko usunęli stracha obiekt rozrywki. Mimo, że usunęli stracha na wróble, nie udało się usunąć naszych wspomnień, a zdarzenie przez długi czas stanowiło temat rozmów i żartów.’”
„Kilka dni później miało miejsce kolejne działanie, które po raz kolejny zwróciło uwagę ludności. Tym razem do muru domu znajdującego się naprzeciwko Urzędu Miasta w Raciborzu przyczepiono ogromny plakat z napisem ‘Chcemy być wolni – Wolne Wybory na Górnym Śląsku!’”
„Natychmiastowe śledztwo policji nie przyniosło żadnych skutków. Wierzono, że oba zdarzenia były działaniami kilku młodych osób, a informator słyszał, że aresztowanych zostało dwóch chłopców; jednak policja nie mogła postawić im żadnych zarzutów. Ludność jest teraz przekonana, że te prowokacje przeciwko komunistom zostały zorganizowane przez grupę ruchu oporu w Raciborzu.”
Jeszcze kolejny raport nr 5950 z dnia 29 lipca 1954 roku. Pracownik CIA nadał mu tytuł:
W strzeżonym Raciborzu szerzą się zbrodnie
Raport oparty jest na informacjach młodej dziewczyny, która z Raciborza uciekła do Berlina. Komentator zauważa, że informatorka podała prawidłowy adres komendy Milicji na placu Wolności 2. Twierdzi jednak, że Urząd Bezpieczeństwa w 1951 roku mieścił się na ul. Żymierskiego 56, ale zauważa iż nie wiadomo dlaczego doszło do zmiany nazwy ulic. Odnośnie siedziby Wojsk Ochrony Pogranicza nadmienia, że lokalizacja według książki telefonicznej jest inna [informatorka wskazuje „Flurstraße”, czyli ul. Stalmacha].
Komentator stale używa skrótu „WOP”, podobnie jak „UB”; zatem te skróty są w CIA doskonale znane.
„Milicja Obywatelska ma swoją siedzibę na placu Wolności, przed wojną znanym jako ‘Horst-Wesel-Platz’. Komenda zajmuje trzy czwarte wielkiego bloku, a reszta jest zajmowana przez PZPR [Polska Zjednoczona Partia Robotnicza]. Nie wszyscy mundurowi stacjonujący w Raciborzu znają miasta bo pochodzą z centralnej części Polski. Niektórzy mieszkają w prywatnych domach milicji usytuowanych w mieście, jednak większość kawalerów zajmuje część biur przy placu Wolności. Siedziba UB [Urząd Bezpieczeństwa] znajduje się na dawnej ul. Ogrodowej. Niektórzy zatrudnieni w UB mieszkali w budynku, jednak ci ożenieni mieli swoją własną dzielnicę mieszkaniową przy ul. Stalina [obecna ul. Wojska Polskiego – PN].”
„W mieście nie ma zwykłego wojska, poza Wojskiem Ochrony Pogranicza. Grupa ta rzekomo ma batalion mężczyzn w Raciborzu przy dawnej Flurstraße [ul. Stalmacha- PN]. Koszary WOP składające się z trzypiętrowych budynków – oba spalone w czasie wojny i później odbudowane – oraz kilku drewnianych budynków garaży itp. [długi budynek koszarowy wzdłuż ul. Dąbrowskiego nie był spalony – PN]. Żołnierze WOP również nie znają miasta i kiedy dostają przepustki na wyjście z koszar, zwykle odwiedzają restauracje lub inne miejsca rozrywki. Choć często widuje się ich na ulicy, rzadko są pijani, a gdy idą do knajpy piją tylko piwo. Informatorka wie, że w WOP panuje ścisła dyscyplina, a każde naruszenie przepisów w sprawie picia alkoholu jest karana aresztem. WOP przeprowadza ćwiczenia na ulicy Zamkowej niedaleko boisk asportowego.”
„Mimo, że Racibórz i żyjący w nim ludzie mają całkowitą ochronę policji, warunki bezpieczeństwa są tak złe, że większość ludzi boi się wyjść na ulicę po zmroku. Napady i kradzieże z obrażeniami, a nawet śmiercią były na porządku dziennym. Sprawcom pomaga fakt, że większość ulic jest słabo oświetlona, a zniszczone przedmieścia dają wiele możliwości ukrycia się w ciemniejszych miejscach. Milicji nie udało się ustalić z jakiej grupy pochodzą złodzieje, ponieważ żaden nie został złapany, mimo że rabunki trwają już od miesięcy. Mieszkańcy podejrzewają Cyganów mieszkających na obrzeżach miasta.”
Anna Newerla, Paweł Newerla
Na zdjęciu z 1955 r. obecna ul. Mickiewicza, dawniej Dworcowa/Adolf Hitler Str., widok na starostwo. Teraz stoi tu Galeria Młyńska. W kadrze widoczny cokół po pomniku J. v. Eichendorffa.